Wychowanek Unii Leszno bardzo dobrze radził sobie podczas czwartkowego treningu. - Jestem zadowolony z treningu. W miarę dopasowaliśmy już sprzęt. Podczas jazdy zmienia się także moja sylwetka. Te pierwsze dwa mecze nie wyszły mi głównie właśnie przez ułożenie tej sylwetki, która była „crossowa”. Mam złe nawyki, bo wchodzę w łuki tak jak na crossie, a to jest błąd, bo trzeba mocniej wyłamać motor i wtedy go przytrzymać. Dzisiaj próbowałem zmieniać sylwetkę i mi to całkiem nieźle wychodziło - powiedział w rozmowie z naszym portalem Damian Michalski.
18-latek w samych superlatywach mówi o zmienionej rzeszowskiej nawierzchni. - Tor jest bardzo dobrze przygotowany. Myślę, że jak będzie podobny na ligę, to jesteśmy w stanie wygrać z gośćmi. Nie jeździmy jeszcze super pewnie na tym tej nawierzchni, ale myślę, że z każdym treningiem będzie lepiej. Michalski zapewnia, że rzeszowski tor przysporzy fanom wielu emocji, bo będzie można obierać na nim różne ścieżki do jazdy. - Szczerze mówiąc, ten tor jest bardzo dobry do ścigania. Tutaj można wyjechać i z krawężnika, albo napędzić się po dużej. Ten tor jest super, bo naprawdę można się na nim fajnie ścigać. Zobaczymy jak będzie na lidze - dodaje.
W niedzielę rzeszowianie zmierzą się z leszczyńskimi Bykami. Jako, że Damian Michalski jest z Leszna, w tym pojedynku będzie odczuwał dodatkową presję. - Na pewno jest presja, bo stamtąd pochodzę. Chciałbym dokopać paru zawodnikom z Leszna (śmiech). Myślę, że będzie dobrze i będzie mnie stać na parę punkcików. Wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać to spotkanie, bo po to w końcu jeździmy - zakończył sympatyczny żużlowiec.