Paweł Miesiąc: Mecz w Gnieźnie był do wygrania

Nie milkną echa niedzielnego pojedynku Lechmy Startu Gniezno i Lubelskiego Węgla KMŻ. Wielu skazywało przyjezdnych na sromotną porażkę, jednak lublinianie przegrali w pierwszej stolicy Polski jedynie 47:43. Jak ocenił to spotkanie Paweł Miesiąc?

- Początek ogólnie jako drużyna mieliśmy dobry, ale końcówka już była gorsza, bo przegrywaliśmy biegi. Z mojej strony, to po pierwszym swoim wyścigu w miarę dobrze dopasowałem motocykl i wygraliśmy z "Miśkiem" (Robertem Miśkowiakiem - dop. red.) po 5:1. To był ten czas kiedy wygrywaliśmy z gospodarzami różnicą ośmiu punktów. Później zaczęły się schody - w wyścigu 11. miałem uślizg po starcie i w ostatnim swoim biegu musiałem się przewrócić, żeby nie uderzyć w Dawida (Stachyrę), który wpadł w śliski fragment toru i po prostu stanął. Niestety wszyscy pogubili punkty. Jakbym zrobił o cztery oczka więcej, albo każdy z zawodników dołożył po jednym punkcie, to wygralibyśmy. Uważam, że ten mecz był do wygrania - powiedział w rozmowie z naszym portalem Paweł Miesiąc.

Porażka różnicą czterech punktów z jednym z głównych kandydatów do awansu do ekstraligi nie daje lublinianom powodów do wstydu. - Nikt się nie spodziewał takiego meczu. Równie dobrze pojechała tam Łódź (50:40 dla Gniezna - dop. red.). Mogliśmy to wygrać, szkoda tylko, że końcówka w naszym wykonaniu była słaba - mówi Miesiąc, który chwali postawę swoich kolegów z drużyny - Chłopcy jadą bardzo dobrze. Ja jeszcze szukam tych optymalnych ustawień i oby to wszystko się już zazębiło i było OK.

6 maja żużlowcy Lubelskiego Węgla zmierzą się przed własną publicznością z wymagającym przeciwnikiem - Ostrovią Ostrów. - Nikt się nie nastawia, że będzie łatwo. Ten mecz jedziemy u siebie i na pewno chcemy zacząć w końcu zwyciężać w lidze - dodaje wychowanek Stali Rzeszów.

Popularny "Łełek" miał już okazję kręcić próbne kółka na Stadionie Miejskim w Rzeszowie. - We środę trenowałem z chłopakami z Rzeszowa. W przyszłym tygodniu ma być trening w Lublinie, także tam się udaję.

Jak Paweł Miesiąc ocenia stan rzeszowskiego owalu? - Jest teraz dużo więcej nawierzchni. Tor został zwężony o półtora metra, więc jest ciaśniej, ale powiem szczerzę, że nie ma tak dużej różnicy. Można to wyczuć jedynie wtedy, kiedy idzie się za kogoś, bo wtedy brakuje trochę tej szerokości - tłumaczy.

W niedzielę PGE Marma zmierzy się u siebie z Unią Leszno. "Łełek" będzie trzymał kciuki za swoją byłą drużynę. - Rzeszów podobnie jak my ma na swoim koncie dwie porażki. Na pewno chcieliby w niedzielę wygrać na swoim torze, ale będzie bardzo ciężko. Drużyny w ekstralidze są wyrównane. Ja jestem za tym, aby wygrali z Lesznem - zakończył.

Komentarze (10)
avatar
gkmja74
29.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wasz trener to by chcial zebyscie kazdegho do 25 rozjechali,pokazac calej polsce jaka to druzyne stwortzyl wiec pajacu NIGHTMARE nie poisz bzdur,JESTESCIE CIENCY,6- MAJA 51-39 D Czytaj całość
Nightmare
28.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Paweł Miesiąc powiedz po ile towar kupujesz, bo takich bzdur nie czytałem już dawno byliście bliscy wygranej w jakim momencie niby?? caly mecz kontrolowany przez naszego kołcza kiedy było trzeb Czytaj całość
avatar
stonky
28.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Borec święte słowa.Było minęło-teraz trzeba się skupić na akcji Ostrovia.6 maja będzie się działo. 
avatar
borec
27.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby nie słupek, gdyby nie poprzeczka
Gdyby się nie przewrócił, byłaby rzecz wielka
Gdyby to najczęstsze słowo polskie
Gdyby mama miała fiuta, to by była ojcem... 
avatar
Dzikus
27.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Za wysokie progi na pana nogi panie Miesiąc. Heh pofrunął niczym Ikar z tym tekstem.