Betard Sparta Wrocław – Lotos Wybrzeże Gdańsk 52:38
Hop dla skleconego na sznurki zespołu ze stolicy Dolnego Śląska za pierwsze zwycięstwo w sezonie. Rywal nie stawił wrocławianom oporu, ale dwa punkty w końcowym rozrachunku z pewnością się przydadzą.
Cały Betard zasłużył na duży meczowy Hop, ale jednego zawodnika należy wyróżnić szczególnie. Tak więc Hop szczególny dla Patryka Malitowskiego, który tym razem wytrzymał trudy spotkania i wykrzesał z siebie siły by pięć razy pewnie od startu do mety utrzymać kierownicę. Hop rehabilitacji dla Tai’a Woffindena, który zmazał plamę za postawę przeciwko gorzowskiej Stali oraz Hop wytrwałości dla Tomasza Jędrzejaka, który mknie po torze aż miło popatrzeć.
Po drugiej stronie parkingu Hop imponujący dla Nickiego Pedersena, który raz za razem potwierdza, że Pedersen Racing to firma bardzo solidna, a także Hop zadziorny dla Thomasa Jonassona, który pojechał tak jak od niego oczekiwano. Reszta Benz wielki, bo niestety na nic innego, póki co nie mogą liczyć.
Benz również dla prezesa Macieja Polnego, którego wypowiedź po meczu przyprawiła mnie o dreszcze. Wszyscy włodarze naszej ligi lubują się w ustalaniu składu, ocenianiu i wymyślaniu. Jednak tu nasuwa się pytanie: po co zatrudniać w tej sytuacji trenerów i menedżerów? Każda konstruktywna dyskusja jest niezwykle cenna, ale polecam panom prezesom więcej luzu i mniej wtrącania się. To ich zespoły, ale ktoś inny ponosi odpowiedzialność za wynik, skład i drużynę od strony sportowej. To często podkreślają sami zainteresowani, ale zawsze wtrącają swoje trzy grosze.
Dospel Włókniarz Częstochowa – Stal Gorzów Wielkopolski 32:58
Mega Hop dla Stali za zachowanie miana niepokonanych, a przede wszystkim za sprawienie takiej sensacji, bo rozmiary i styl zwycięstwa naprawdę budzą respekt. Cały Gorzów na Hop z jednym wyróżnieniem dla Michaela Jepsena Jensena. Tu Hop zaskakujący za, póki co, bardzo udany sezon.
Smutny Benz dla Częstochowy za styl i rozmiary porażki. Wiadomo, że w żużlu bywa różnie, ale przy pełnych trybunach i doskonałej atmosferze, tak przegrywać nie przystoi, nawet z piekielnie mocnym rywalem.
Polonia Bydgoszcz – Azoty Tauron Tarnów 43:46
Wielki Hop, co będę podkreślał z uporem maniaka, za atmosferę w parkingu. Mecz na styku, wiele emocji, a wśród obu zespołów koncentracja i szacunek dla rywali. Bez niepotrzebnych spięć, zamieszania i wzajemnych pretensji.
Hop respektu dla Jaskółek, które solidnie, niczym spadająca lawina, rosną w siłę i pieczołowicie gromadzą ligowe punkty.
Azoty na Hop z małym Benzem dla Kacpra Gomólskiego. Ginger wiózł dużo więcej punktów niż zdołał uzbierać. Wiadomo, że czasy romantycznego speedwaya, zwłaszcza w Polsce, dawno się skończyły, ale jak to mówią, następnym razem będzie lepiej. Hop mistrzowski dla Grega Hancocka.
Hop waleczny dla Polonii, która nie poddawała się do końca. Ogólnie jednak Benz zawodu, gdyż przy tak wyrównanym spotkaniu naprawdę niewiele zabrakło by bydgoska armia mogła cieszyć się ze zwycięstwa. Hop ambicji dla Roberta Kościechy, a dla Szymona Woźniaka zaspany Benz.