Lee Richardson uległ wypadkowi w trakcie spotkania we Wrocławiu, gdzie Betard Sparta Wrocław podejmowała PGE Marmę Rzeszów. Zawodnik został natychmiast przewieziony do szpitala, ale mimo wysiłków lekarzy zmarł. Informacja obiegła bardzo szybko całe środowisko żużlowe i w mgnieniu oka dotarła do wszystkich obecnych na derbowym spotkaniu w Gorzowie Wielkopolskim. Wydawało się, że naturalną decyzją w obliczu ludzkiej tragedii jest zakończenie meczu.
Sędzia Marek Wojaczek po zakończeniu ósmego wyścigu dnia udał się do parku maszyn, gdzie przeprowadził konsultację z zawodnikami i przedstawicielami obu ekip. Podjęto decyzję, że po minucie ciszy będącej hołdem dla zmarłego zawodnika zawody będą kontynuowane. W tej chwili trudno powiedzieć, co spowodowało taką decyzję i dlaczego sportowa rywalizacja nie zeszła na dalszy plan.
Na piękny gest zdecydowali się komentujący dla telewizji TVP Sport spotkanie w Gorzowie Wielkopolskim Krzysztof Cegielski i Rafał Darżynkiewicz. - Jeśli ktoś chce, niech jedzie. Ale spotkanie w Gorzowie odbędzie się bez naszego komentarza. To nasz hołd dla Lee Richardsona - powiedzieli na antenie Cegielski i Darżynkiewicz.
Na oglądanie widowiska w Gorzowie ochotę stracili również kibice Stelmet Falubazu Zielona Góra, którzy opuścili stadion im. Edwarda Jancarza.