Zespół gości przyjechał do Grudziądza wzmocniony Simonem Gustafssonem, który zastąpił Rafała Trojanowskiego. Jak się później okazało, decyzja ta była strzałem w dziesiątkę, ponieważ młody Szwed pokazał się z bardzo dobrej strony.
Podopieczni trenera Janusza Ślączki na prowadzenie wyszli w drugim wyścigu, gdzie bez najmniejszych problemów zwyciężył Linus Sundstroem. Drugi do linii mety ostatecznie dojechał Hans Andersen, który na ostatnim wirażu wyniósł się na zewnętrzną, nabrał prędkości i na mecie był minimalnie szybszy od Gustafssona.
Kolejnych emocji dostarczył bieg czwarty, kiedy Peter Ljung po słabszym starcie wysforował się na czoło stawki, w międzyczasie jednak miejsca nie znalazł Michał Szczepaniak, który upadł na tor. Sędzia zarządził powtórkę w pełnej obsadzie, w której Ljung potwierdził swoją dominację. Szwed dostarczył także emocji w szóstej gonitwie, tym razem jednak na skutek błędu tuż przed metą zdołał go wyprzedzić Mateusz Szczepaniak.
Przełomowym momentem był wyścig dziewiąty. Bardzo dobrym startem popisał się duet Mateusz Szczepaniak - Damian Adamczak. Za plecami rywali szalał Hans Andersenem, ataki Duńczyka nie były jednak na tyle skuteczne. Goście zwyciężając podwójnie objęli prowadzenie 29:25.
W drugiej fazie spotkania przebudził się Davey Watt, który po raz kolejny pokazał, że w tym sezonie nie uznaje straconych pozycji. Doskonałym przykładem może być bieg dziesiąty. Australijczyk po przegranym starcie przedostał się na czoło stawki, wyprzedzając jednocześnie najlepszych zawodników drużyny przeciwnej.
Sporo nadziei w serca grudziądzkich kibiców wlał wyścig 11, który rozegrano na raty, gdyż przy stanie 5:1 dla gospodarzy na tor upadł nieatakowany przez nikogo Mateusz Szczepaniak, który został wykluczony z powtórki. W drugim podejściu dominację potwierdzili Norbert Kościuch i Peter Ljung, doprowadzając do remisu 33:33. Młodszy z braci Szczepaniaków swój wyczyn skopiował także w pierwszym z biegów nominowanych. Na czele stawki znajdował się ponownie Norbert Kościuch, który tym razem prowadził wraz z Daveyem Wattem. W powtórce jednak najlepszym momentem startowym popisał się Simon Gustafsson, który nie dał sobie wyrwać prowadzenia i przed ostatnim biegiem pachniało sensacją. - Myślę, że Mateusz miał trochę złe regulacje przy sprzęcie, przecież nikt nie chce się wywracać specjalnie na torze - tłumaczył Janusz Ślęczka.
W decydującym momencie zawodnicy GTŻ-u zachowali zimną krew i popisali się bardzo dobrym startem. Spora w tym zasługa Petera Ljunga. Szwed umiejętnie kontrolował przebieg tego wyścigu, a daleko z przodu pędził Andriej Karpow. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 46:44, a na stadionie w Grudziądzu zapadła radość.
Podopieczni trenera Janusza Ślęczki pokazali w tym spotkaniu, jak bardzo wyrównana w tym sezonie może być pierwsza liga. Pomimo nieznacznej porażki słowa uznania należą się dla dwójki Szwedów - Linusa Sundstroema i Simona Gustafssona. Z pozycji lidera bardzo dobrze wywiązał się Michał Szczepaniak, który szczególnie w środkowej fazie zawodów był bardzo szybki. Kolejnym wsparciem był młodzieżowiec, Damian Adamczak. Wychowanek bydgoskiej Polonii jak równy z równym walczył z grudziądzkimi liderami. Do zwycięstwa zabrakło przede wszystkim punktów Mateusza Szczepaniaka i Petera Kildemanda. – Daliśmy z siebie wszystko, ale trochę zabrakło - krótko podsumował trener Orła.
W zespole Roberta Kempińskiego najlepiej spisali się zawodnicy, którzy zapewnili zwycięstwo w 15. wyścigu, czyli Peter Ljung oraz Andriej Karpow. Dzielnie wspierał ich Davey Watt, który imponował walecznością i gdyby nie defekt w piątym wyścigu, jego dorobek z pewnością byłby wyższy. W kratkę jeździł Norbert Kościuch, który potrafił wygrywać biegi, a także mijać linię mety jako ostatni. Ważne punkty przywoził także Hans Andersen. Duńczyk nie zdołał wygrać jednak żadnego wyścigu indywidualnie. Co prawda nie można odmówić mu woli walki, jednak zabrakło tego "błysku" w jego jeździe. Po raz kolejny słabo spisali się grudziądzcy młodzieżowcy, których czeka jeszcze sporo pracy. - Niektórzy mówili, że będzie łatwy mecz, ale rywal z Łodzi nas zaskoczył. Wystarczy spojrzeć na punktację naszych młodzieżowców i Damiana Adamczaka - ocenił trener Robert Kempiński.
Orzeł Łódź - 44
1. Linus Sundstroem - 9 (3,1,2,3,0)
2. Simon Gustafsson - 9+1 (1,3,1*,1,3)
3. Mateusz Szczepaniak - 5+1 (0,3,2*,w,w)
4. Peter Kildemand - 1 (1,0,-,-)
5. Michał Szczepaniak - 10+1 (1*,3,2,3,1)
6. Marcin Wawrzyniak - 1 (0,0,1)
7. Damian Adamczak - 9+1 (3,2,3,1*,0)
GTŻ Grudziądz - 46
9. Hans Andersen - 5+2 (2,1*,1,1*)
10. Norbert Kościuch - 6 (0,2,0,3,1)
11. Davey Watt - 9+1 (2*,d,3,2,2)
12. Andriej Karpow - 10 (3,2,0,2,3)
13. Peter Ljung - 12+2 (3,2,3,2*,2*)
14. Łukasz Cyran - 2+2 (1*,1*,0)
15. Adrian Osmólski - 2 (2,0,0)
Bieg po biegu:
1. (66,46) Adamczak, Osmólski, Cyran, Wawrzyniak 3:3
2. (66,78) Sundstroem, Andersen, Gustafsson, Kościuch 2:4 (5:7)
3. (67,05) Karpow, Watt, Kildemand, Ma. Szczepaniak 5:1 (10:8)
4. (66,49) Ljung, Adamczak, Mi. Szczepaniak, Osmólski 3:3 (13:11)
5. (65,86) Gustafsson, Karpow, Sundstroem, Watt (d/start) 2:4 (15:15)
6. (67,05) Ma. Szczepaniak, Ljung, Cyran, Kildemand 3:3 (18:18)
7. (66,74) Mi. Szczepaniak, Kościuch, Andersen, Wawrzyniak 3:3 (21:21)
8. (--,--) Ljung, Sundstroem, Gustafsson, Osmólski 3:3 (24:24)
9. (68,46) Adamczak, Ma. Szczepaniak, Andersen, Kościuch 1:5 (25:29)
10. (67,34) Watt, Mi. Szczepaniak, Adamczak, Karpow 3:3 (28:32)
11. (67,88) Kościuch, Ljung, Gustafsson, Szczepaniak (w/u4) 5:1 (33:33)
12. (--,--) Sundstroem, Watt, Wawrzyniak, Cyran 2:4 (35:37)
13. (67,02) Mi. Szczepaniak, Karpow, Andersen, Adamczak 3:3 (38:40)
14. (67,09) Gustafsson, Watt, Kościuch, Ma. Szczepaniak (w/u4) 3:3 (41:43)
15. (--,--) Karpow, Ljung, Mi. Szczepaniak, Sundstroem 5:1 (46:44)
NCD: Simon Gustafsson (65,86 sek.) w biegu 5.
Sędzia: Piotr Nowak
Widzów: 6000 (w tym gości 25)