Tomasz Gapiński o Lee Richardsonie: Cichy, spokojny, zawsze uśmiechnięty

Informacja o tragicznej śmierci Lee Richardsona błyskawicznie obiegła całe środowisko żużlowe. Swojego smutku z powodu odejścia zawodnika PGE Marmy nie ukrywa zawodnik bydgoskiej Polonii Tomasz Gapiński, który doskonale znał Richardsona.

- Zareagowałem chyba tak jak wszyscy. Jeździłem z Lee w Polonii Piła i Włókniarzu Częstochowa. To strasznie smutne, kiedy ktoś od nas odchodzi w tak przykry sposób. To naprawdę załamujące. Lee był przecież jednym z nas - skomentował tragiczne wydarzenia z Wrocławia Tomasz Gapiński .

Zawodnik Polonii Bydgoszcz znał doskonale Lee Richardsona. Obaj panowie mieli okazję do wspólnych występów. - Razem przeżyliśmy sporo. Kiedy jeździliśmy we Włókniarzu były zarówno wzloty jak i upadki. Było tak choćby w przypadku kontuzji, zarówno mojej czy Lee. Jeździliśmy razem i byliśmy razem. Właśnie z tego powodu o tym wszystkim tak ciężko teraz mówić. Lee od nas odszedł i w moim sercu jest ogromny smutek po jego stracie - nie ukrywa Gapiński.

- Zawsze odbierałem go jako bardzo spokojnego człowieka. Tak go wspominałem i taki obraz w mojej pamięci zostanie już na zawsze. Cichy, spokojny, ale zawsze uśmiechnięty facet. Jako zawodnik był również bardzo pomocny dla swoich klubowych kolegów. Myślę, że taki dla mnie pozostanie. Najbardziej zapamiętam nasze wspólne chwile w Częstochowie. Trzeba przyznać, że Włókniarz miał wtedy naprawdę fajny zespół. Drużyna była naprawdę bardzo zgrana. Będzie brakować Lee - zakończył Tomasz Gapiński.

Źródło artykułu: