Mirosław Kowalik dla SportoweFakty.pl: Liczyłem na dobre biegi nominowane

W meczu 6. kolejki Enea Ekstraligi Unibax Toruń pokonał na wyjeździe Dospel CKM Włókniarz Częstochowa 52:38. Osłabieni brakiem Grigorija Łaguty gospodarze przez dużą część spotkania odpierali jednak ataki gości. - Do pewnego momentu mocno obawiałem się - przyznał po spotkaniu [tag=2770]Mirosław Kowalik[/tag].

Aż do 10. wyścigu pojedynek Włókniarza z Unibaksem był bardzo wyrównany. Dopiero na 5 biegów przed końcem spotkania goście powoli budowali przewagę nad gospodarzami. Po spotkaniu radości ze zwycięstwa nie krył menedżer toruńskich "Aniołów". Jak sam jednak przyznał, nie przyszło ono łatwo. - Do pewnego momentu bardzo mocno obawiałem się. Drużyna gospodarzy, nawet w osłabieniu, dzielnie stawiła nam czoła. Brak zawodnika, a w dodatku lidera zespołu może przecież spowodować, że drużyna opada z sił, a w Częstochowie było zupełnie inaczej. Szczególnie liczyłem, że swojej szansy będziemy szukać w biegach nominowanych i dokładnie tak się stało - powiedział menedżer Unibaksu, Mirosław Kowalik, w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Według menedżera toruńskiego składu, spotkanie na torze przy ul. Olsztyńskiej do udanych może zaliczyć Emil Pulczyński, zdobywca 6 punktów. - W swoim ostatnim wyścigu, w którym przyjechał bez punktów, Emil przez całe cztery okrążenia walczył na dystansie z Chrisem Harrisem. Zabrakło mu naprawdę niewiele, żeby przedrzeć się na trzecie miejsce. Można nawet powiedzieć, że to było bardzo ładne "zero" - dodał ze śmiechem.

Kowalik jest również spokojny o postawę Adriana Miedzińskiego, który od początku tegorocznych rozgrywek, zarówno w ekstralidze, jak i w zawodach indywidualnych, przeplata lepsze występy ze słabszymi. W sobotni wieczór w Memoriale Jana Ciszewskiego "Miedziak" był ósmy. - Żużel jest na tyle kosztownym sportem, że Adrian w Rybniku chciał po prostu oszczędzić silniki i na ostatnim miejscu zjeżdżał z toru. Ten zawodnik nie tyle odnalazł formę, co właściwy sprzęt. Gdyby w tym spotkaniu z Włókniarzem zmienił wcześniej motocykl na ten, który mu sugerowałem, mógłby zdobyć jeszcze więcej punktów - zakończył menedżer "Aniołów".

Komentarze (24)
avatar
ROSE
23.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do pewnego momentu bylo cieplo i na styku ale Torun ma atut w nominkach. Dobrze ze udalo sie wygrac i ze nie bylo meczu do tylu. 
avatar
Specjal
23.05.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
'Żużel jest na tyle kosztownym sportem, że Adrian w Rybniku chciał po prostu oszczędzić silniki i na ostatnim miejscu zjeżdżał z toru. Ten zawodnik nie tyle odnalazł formę, co właściwy sprzęt. Czytaj całość
avatar
M70
23.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Oj Mirek, cieszyć się z zera choćby było po najpiękniejszej walce?? Był taki jeden pomysłowy trener piłkarskiej reprezentacji Polski co też po przegranej zdaje się 1 -2 lub 1-3 stwierdził że dr Czytaj całość
-night-
23.05.2012
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Ten zawodnik nie tyle odnalazł formę, co właściwy sprzęt...
czyli kowalik powiedzial dokladnie to co ja mowie od pocztaku sezonu. zawodnik nie ma zadnej formy nigdy tylko jak trafi ze sprzetem
Czytaj całość
jakotako
23.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pieprzy trzy po trzy/głupoty/ przed meczem mógł tak powiedzieć, po zawodach jaki mądry taktyk, ciekawi mnie co powie po meczu przegranym teraz z Rzeszowem i to nawet osłabionym, mieli ciężko z Czytaj całość