Chomski dla SportoweFakty.pl: Niektórych przerosły starty w Enea Ekstralidze

Żużlowcy Lotosu Wybrzeża Gdańsk w niedzielę, 3 czerwca podejmą zespół aktualnego Drużynowego Mistrza Polski, Stelmet Falubaz Zielona Góra. Do tego spotkania podopieczni Stanisława Chomskiego będą się przygotowywać poprzez liczne starty w Polsce i zagranicą.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Po przegranym różnicą dziesięciu punktów meczu w Lesznie z miejscową Unią, żużlowcy Lotosu Wybrzeża Gdańsk w teorii mają wolne, gdyż 26 maja gdańska drużyna nie występuje w polskiej lidze. Żużlowcy jednak nie próżnują i szukają startów gdzie tylko się da, aby jak najlepiej przygotować się do meczu ze Stelmet Falubazem Zielona Góra. - Same treningi w tym momencie nic nie dadzą - zauważył trener Stanisław Chomski. - Moi zawodnicy potrzebują jazdy w meczach i turniejach. Na szczęście mają to zapewnione. Maksim Bogdanow jeździł w Rosji, Thomas H. Jonasson pojechał w lidze szwedzkiej, a w sobotę jedzie w Grand Prix. Kamil Brzozowski w niedziele wystąpi w turnieju w niemieckim Norden, a Tomasz Chrzanowski pojedzie w lidze wegierskiej. Startować będą też juniorzy. Po startach Krystiana Pieszczka w Ostrowie, czekają ich starty w Gnieźnie i w Toruniu. Wspólne treningi będą miały miejsce pod koniec przyszłego tygodnia. Chłopacy znają tor, a wynik jest kwestią dyspozycji dnia i natury psychicznej, nad którą również pracujemy - dodał szkoleniowiec w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Trener Lotosu Wybrzeża Gdańsk wie, dlaczego wyniki jego żużlowców nie są takie, jakich oni sami by oczekiwali. - Oni muszą być pewni siebie na torze. W Gdańsku widać już duże postępy, gorzej sytuacja przedstawia się na meczach wyjazdowych - ocenił Chomski. - Niektórych zawodników przerosły starty w ENEA Ekstralidze w kontekście ich oczekiwań w stosunku do samych siebie - stwierdził wprost.

Ostatni mecz u siebie z zespołem Dospelu Włókniarza był bardzo udany dla czerwono-biało-niebieskich. Wygrali oni wyraźnie, a wszyscy żużlowcy pojechali na miarę oczekiwań kibiców i działaczy. Jak jednak zauważył trener gdańskiego klubu, nie ma złotej recepty na przygotowanie nawierzchni tak, aby zawsze pasowała ona gospodarzom. - Tor można zrobić tak samo, a i tak wyjdzie inaczej. Jak zawodnik zaczyna się nim tłumaczyć ze swoich słabszych wyników, to nie jest to już zawodnik - powiedział szczerze Stanisław Chomski. - Mogę powiedzieć, że tor jest powtarzalny, a o wszystkim decydują niuanse, takie jak warunki pogodowe. Rasowy zawodnik ekstraligowy musi się bezwzględnie dostosować do panujących warunków, jak tego nie zrobi, to po prostu wygrywa rywal - zakończył.

Stanisław Chomski na murawie gdańskiego stadionu (fot. Tomasz Oktaba) Stanisław Chomski na murawie gdańskiego stadionu (fot. Tomasz Oktaba)


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×