Przypomnijmy, że ŻKS Ostrovia pokonał Lubelski Węgiel KMŻ 45:44. - To było trochę trudne i dziwne spotkanie. Deszcz, który zaczął padać w trakcie zawodów, trochę utrudniał jazdę na torze. Zabrakło punktów niektórych chłopaków w naszym zespole. Przez to nie mamy powodów do radości, a niewiele nam do tego zabrakło - mówi Dawid Stachyra.
Po dziesięciu biegach gospodarze prowadzili różnicą 7 punktów, ale w końcówce "Koziołki" wzięły się za odrabianie strat. - Ja byłem spasowany do ostrowskiego toru od drugiego biegu. Tor przy opadach deszczu nie był już handicapem gospodarzy. Dlatego też udało nam się ich dogonić - mówi zawodnik Lubelskiego Węgla KMŻ.
Już w najbliższą niedzielę dojdzie do rewanżu obu ekip na torze przy Alejach Zygmuntowskich. - Na swoim torze jesteśmy zupełnie inną drużyną. Na pewno od początku zaatakujemy i myślę, że 3 punkty będą nasze - mówi Stachyra.
Od niedawna nowym trenerem zespołu z Lublina jest Marian Wardzała. Ten szkoleniowiec poprowadził drużynę dotąd w dwóch meczach. Jak nasz rozmówca ocenia współpracę z Wardzałą? - Jak razie wszystko układa się dobrze. Trener stara się z nami nawiązywać jak najlepszy kontakt. Wspólnie wyciągamy wnioski i dużo rozmawiamy co zrobić by było lepiej - powiedział żużlowiec Lubelskiego Węgla KMŻ.