W minionym roku Hubert Łęgowik został wypożyczony z Włókniarza do drugoligowej ŻKS Ostrovii Ostrów, gdzie nie radził sobie tak, jak oczekiwano. Tymczasem obecnie, nieoczekiwanie, tworzy juniorską parę z Arturem Czają w swoim macierzystym klubie. Hubert sumiennie przykłada się do wykonywanych obowiązków, słucha porad bardziej doświadczonych kolegów i efekty są zauważalne. Dla częstochowskich kibiców tegoroczna postawa młodzieżowców jest powodem do radości. Głównie za sprawą wspomnianego Czai, który szczególnie na własnym torze jest bardzo wymagającym przeciwnikiem dla rywali. Hubert Łęgowik w ostatnim starciu Dospel Włókniarza z Betard Spartą Wrocław pokazał jednak, że w nim również drzemie spory potencjał.
Pierwszy wyścig w tym meczu nie poszedł po myśli Łęgowika, co sam zresztą przyznał. Natomiast w drugim swoim starcie Hubert przez cztery okrążenia mozolnie odrabiał straty do rywali, by wreszcie na ostatnim wirażu odważnym atakiem środkiem toru wyprzedzić kurczowo trzymającego się krawężnika Tyrona Proctora. - W pierwszym biegu popełniłem błąd, ponieważ zaspałem na starcie. Było to ewidentnie widać. Zmobilizowałem się na drugi bieg. Na pierwszym łuku było dosyć ciasno, był między nami kontakt cielesny, a że startowałem z ostatniego pola najbardziej na tym straciłem, gdyż wyrzuciło mnie pod bandę. Byłem jednak na tyle zmotywowany, że goniłem Proctora i ostatecznie dałem mu radę - ocenił 17-latek. Częstochowska publiczność skupiona w tym wyścigu na walce o pierwsze miejsce pomiędzy Tomaszem Jędrzejakiem i Danielem Nermarkiem, przecierała oczy ze zdumienia, gdy na kresce trzeci zameldował się junior biało-zielonych.
Głównym atutem Łęgowika jest refleks. 17-latek już na tym etapie swojej kariery imponuje startami. Co ciekawe, jeszcze w zeszłym sezonie miewał problemy z tym elementem żużlowego rzemiosła. W ostatnim meczu w 11 biegu, zdaniem sędziego Piotra Lisa, za szybko puścił sprzęgło. - Najprawdopodobniej dotknąłem taśmy, chociaż sam do końca nie jestem tego pewien. Spoglądałem kątem oka na swoje przednie koło i pomiędzy nim, a taśmą był odstęp około 4-5 centymetrów. Wydaje mi się, że taśmy nie było, ale taką decyzję podjął sędzia i nie należy z nią polemizować – skomentował Łęgowik.
Sztab szkoleniowy Lwów konsekwentnie stawia na Huberta jako drugiego juniora. Zawodnik zapewnia, że o miejsce w składzie cały czas toczy się zdrowa rywalizacja. - Jasne, to, że pojawiam się w awizowanym składzie jest dla mnie pewnym komfortem psychicznym, ale nie jest też do końca tak, że mam monopol na miejsce w składzie. Przed meczem, w sobotę, był trening, na którym udawało mi się z kolegami wygrywać i pewnie dlatego dano mi szansę. Ta rywalizacja o to miejsce na pewno mi służy - stwierdził.
Kibiców Włókniarza Częstochowa po latach posuchy na juniorskim froncie coraz lepsze wyniki częstochowskiej młodzieży i ich nawet najdrobniejsze sukcesy cieszą podwójnie.