Widera: Czas dać szansę tym, którzy nie mieli jeszcze okazji się sprawdzić

Ostrovia Ostrów Wielkopolski w zaległym spotkaniu 4 kolejki I ligi żużlowej uległa Lubelskiemu Węglowi KMŻ 32:58. Sytuacja ta utrudniła ostrowianom walkę o czołową czwórkę.

Ostrovia Ostrów Wielkopolski w ostatnim spotkaniu pojechała bardzo słabo. Źle spisująca się na wyjazdach ekipa ostrowska nie nawiązała w Lublinie walki z Lubelskim Węglem KMŻ i przegrała różnicą 26 punktów. O przyczynach tej porażki mówi szkoleniowiec Ostrovii Michał Widera.
- Do zwycięstwa zabrakło nam czternastu punktów, czyli tak naprawdę jednego i pół zawodnika. Patrząc na program, można zobaczyć, czyich punktów zabrakło. Nie możemy mieć pretensji do juniorów, bo od początku było wiadomo, że wielu punktów nie zrobią. Borykamy się z problemami z młodzieżowcami od samego początku sezonu, tym bardziej teraz przy kontuzji Marcina Nowaka sytuacja nam się skomplikowała -

tłumaczy trener Ostrovii. Podkreśla on, że punkty zdobywane przez juniorów są niezwykle cenne dla każdej drużyny.
- Z Lublinem nie mógł pojechać Kacper Rogowski, bo nie pozwolił na to Falubaz, za to pojechał Paweł Parys z Gorzowa i przynajmniej te kilka punktów zdobył. Niestety to na juniorach opiera się moc drużyn, jeśli oni jadą dobrze, to można myśleć o zwycięstwach na wyjeździe

- uważa opiekun ostrowskich żużlowców.

W Ostrovii zawiedli przede wszystkim doświadczeni zawodnicy. Na pochwałę zasługuje jedynie Mariusz Staszewski, natomiast o meczu w Lublinie długo nie będzie chciał pamiętać Peter Karlsson. Doświadczony Szwed, który zresztą kilka lat temu zaliczył w barwach ówczesnego lubelskiego TŻ fantastyczny sezon, nie zdobył nawet jednego "oczka". 
- Bardzo trudno nam jest, jeśli punktów nie zdobywają typowani na liderów zawodnicy. Po porażce z Lubelskim Węglem sytuacja w kontekście walki o pierwszą czwórkę nam się skomplikowała, ale w każdym meczu na pewno będziemy dalej walczyć. Pytanie teraz tylko czy nie robić teraz różnych składów na mecze u siebie i na wyjeździe. Bo skoro teoretycznie najlepszy skład nie robi wyniku na terenie rywala, to może w takich meczach czas dać szansę tym, którzy nie mieli jeszcze okazji się sprawdzić -

zastanawia się Widera.

Źródło artykułu: