Marian Wardzała jak na razie może być zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Pod jego wodzą lublinianie wygrali dwa mecze u siebie za trzy punkty, a na wyjeździe ulegli Ostrovii zaledwie jednym "oczkiem". Srogi rewanż na ekipie z Ostrowa Wielkopolskiego wzięli jednak w ostatnim starciu, w którym pokonali podopiecznych Michała Widery 58:32.
- To był wspaniały mecz z piękną walką, nudy nie było za grosz. Wygraliśmy za trzy punkty, co niezwykle nas cieszy, cała drużyna bardzo ładnie pojechała. Nie udało się to jedynie Damianowi Michalskiemu. To trochę dziwiło, bo na treningu na gorszym torze jeździł fantastycznie, a w meczu z Otrovią nie potrafił ujechać na motocyklu czterech kółek. Nie rozumiem tego i on sam też nie rozumie, co się stało. Ale reszcie bardzo dziękuję, bo pojechali fantastycznie, pochwalić trzeba zwłaszcza Mateusza Łukaszewskiego. Zrobiliśmy swoje i teraz przygotowujemy się na przyjęcie Grudziądza - ocenia drugie zwycięstwo "Koziołków" w tym sezonie szkoleniowiec LW KMŻ.
Po wygranej z Ostrovią można spodziewać się, że lublinianie podejmą grudziądzan w tym samym, zwycięskim składzie, co ekipę z Ostrowa Wielkopolskiego. Trener Wardzała podkreśla jednak, że miejsce w składzie wszyscy zawodnicy muszą wywalczyć na treningach.
- Przed meczem z Grudziądzem czekają nas jeszcze treningi. Nie będzie na nich tylko Madsa Korneliussena. Powiem szczerze że on na treningach przed meczem z Ostrovią nie zachwycił, bo wygrał dwa biegi na siedem z Danielem Jeleniewskim, z którym rywalizował o miejsce w składzie. To było za mało i uważam że słusznie postąpiłem, nie wstawiając go do składu - twierdzi Wardzała.