Chomski: Kto odpuści ten jedzie z tyłu

Szkoleniowiec gdańskiej ekipy wrócił do Gorzowa po wielu latach. Jednak wiedza trenera Lotosu nie pomogła gościom w osiągnięciu dobrego rezultatu. - Było za dużo błędów - twierdzi Chomski.

Dawid Lis
Dawid Lis

- Tor był bardzo wymagający - rozpoczął ocenę meczu trener Stanisław Chomski. Szkoleniowiec gości przyznał jednak, że to nie tylko jego zawodnicy mieli problemy na torze. - Jeżeli zawodnik nie ma idealnie spasowanego sprzętu na torze to jest mu bardzo trudno jechać, a co dopiero, żeby jechać parą. Widać było to też u gospodarzy - powiedział. - My jednak popełniliśmy dużo błędów, zbyt dużo - dodał Chomski.

Najlepszy w ekipie gości był Nicki Pedersen. Duńczyk zdobył 14 punktów na gorzowskim owalu. - Nicki uważał, że jego motocykl miał zbyt słabą moc. Przy wygranych startach odjeżdżał od krawężnika i był mijany - ocenił szkoleniowiec Lotosu. - Popatrzmy jednak na to, co się działo na tym torze. Na przykład występ Krzysztofa Kasprzaka, zero na początek i na koniec. Zawodnik musiał wpaść w odpowiednią ścieżkę, żeby dobrze pojechać - komentował Chomski. - Tor jazdy był tylko jeden i niektórzy zawodnicy dobrze to wyczuli - dodał.

Jak trener gdańskiego zespołu może ocenić swoich podopiecznych? - Nicki sam niewiele zdziała. Thomas Jonasson miał dobry pierwszy bieg i średni ostatni. Pozostałe biegi to było szukanie ustawień i błądzenie w tych ustawieniach. Na początku wydawało się, że możemy się trochę postawić - powiedział były trener Stali. Jednak według Chomskiego problem był nie tylko w przygotowaniu sprzętu. - To jest też sprawa determinacji. Było widać, kto w pierwszym łuku jedzie i kto jest zdeterminowany i potrafi walczyć na granicy kontaktu. Kto na pierwszym łuku odpuści ten jedzie z tyłu - ocenił.

Trener Lotosu wciąż nie ma pełnego składu, co nie ułatwia walki z tak silnymi rywalami. - Mamy zespół niekompletny, nie optymalny, nie taki jaki był planowany. Nie ma współlidera, czyli Piotra Świderskiego. Gdyby jechał choćby na 80 procent tego, co w ubiegłym sezonie to byśmy inaczej na wszystko patrzyli - stwierdził Stanisław Chomski. - W składzie mam zawodników, którzy z konieczności uzupełniają ten skład. Nie mamy nawet minimalnego KSM-u. Wykorzystujemy przepis o niezdolności jazdy Świderskiego i mogę korzystać z Brzozowskiego, który ma kontrakt warszawski. On jednak nie jest przygotowany ani sprzętowo ani fizycznie do Ekstraligi - dodał szkoleniowiec Wybrzeża.

- Nie wiemy kiedy Piotrek wróci do składu. Muszę zbierać to, co mam i starać się walczyć o punkty na własnym torze - mówił Chomski. A jak wygląda obecnie sytuacja Piotra Świderskiego? - Sam bym chciał wiedzieć. Według kolejnego specjalisty każda metoda była zła. Jedni mówią, że trzeba go rehabilitować, inni, że nie trzeba - tłumaczy. - Odbierzmy każdemu zespołowi po liderze to wtedy będzie zupełnie inaczej to wyglądało w lidze - skomentował.

A jak wygląda sytuacja Lotosu przed rewanżem? - Nie wiem czy własny tor nam wystarczy, aby wygrać. Cały czas szukamy punktów. Jeżeli pojedziemy na takim poziomie jak z Zieloną Górą to mogą być ciekawe zawody. Falubaz wygrał dzięki naszym kłopotom sprzętowym. Dwa biegi zdecydowały, że tak się stało. Naszą ideą jest pokazanie dobrego żużla. W Gorzowie nam się to nie udało, spróbujemy u siebie - zakończył Stanisław Chomski.



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×