Mówiłem, żeby za bardzo nie szaleć - komentarze po eliminacjach MDMP w Krakowie

Tauron Azoty Tarnów i Włókniarz Częstochowa podzieliły się punktami w krakowskiej eliminacji MDMP. Po zawodach humory były podzielone.

Marian Wardzała (Lubelski Węgiel KMŻ): Dwóch zawodników startowało po raz pierwszy w tym roku w zawodach. Nie chciałbym ich oceniać. Starali się. Mateusz Wieczorek już w pierwszym wyścigu upadł, ale to z powodu nieobjeżdżenia. Młody zawodnik wyjeżdża w pierwszym biegu z presją, chciałby wygrać, ale jest nieobjeżdżony. Borowicz po raz pierwszy startował po kontuzji. Z biegu na bieg było coraz lepiej i myślę, że z tego zawodnika będziemy mieli pociechę. Mateusz pojechał praktycznie na swoim poziomie. Mówiłem też, żeby za bardzo nie szaleć, bo przed nami ważne mecze. Jutro mają też Brązowy Kask i niedzielne zawody, które były odwołane przez deszcz. Na tym się skupiali, chociaż z dzisiejszego wyniku jestem zadowolony.

Łukasz Lesiak (Tauron Azoty Tarnów): Było bardzo ciężko, drużyna z Częstochowy była dzisiaj mocna. Mogliśmy dzisiaj wygrać, ale moich punktów zabrakło. Czuję się winny tego ex eaquo. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej.

Marcin Bubel (Włókniarz Częstochowa): Nie za bardzo jestem zadowolony, bo w pierwszym biegu miałem defekt motocykla, padł mi prąd. Mogło być lepiej. Te punkty przydałyby się naszej drużynie. Lepiej byłoby zająć pierwsze miejsce. Myślę, że jesteśmy wszyscy zadowoleni. Spasowywaliśmy się razem, byliśmy drużyną, była dobra atmosfera. Oceniam się na 3+, bo zawsze mogło być lepiej. Będziemy walczyć w tych mistrzostwach. Nie mamy takiego sprzętu jak chłopaki z Tarnowa, ale mamy taki, jaki mamy i na tym będziemy walczyć.

Patryk Rumiński (Speedway Wanda Kraków): Starałem się pojechać dobrze, ale mam mało jazdy. Jeżdżę raz na dwa tygodnie, najwyżej raz na tydzień. Brakuje mi też sprzętu. Niektórzy prezesi dają pieniądze, gwarantują sponsoring, klub też coś daje od siebie. Inni zawodnicy mają starają się na własną rękę wszystko dopasować, może od sponsorów. Ja nie mam żadnych sponsorów, wszystko finansuję ze swojej kieszeni.

Źródło artykułu: