Wydawało się, że pewny awans i miejsce na podium z dorobkiem 13 punktów to powód do zadowolenia. W przypadku ambitnego, młodego żużlowca, jakim jest Krystian Pieszczek wcale to nie jest takie oczywiste. - Nie do końca jestem zadowolony, bo przegrałem dwa najważniejsze biegi z Szymonem Woźniakiem i Łukaszem Sówką. Cóż, byli oni po prostu lepsi tego dnia w Ostrowie. Muszę jeszcze cały czas pracować, by kończy z zawody z kompletem 15 punktów, a nie tak jak w środę w Ostrowie z dorobkiem 13 "oczek" - wyjaśnia Krystian Pieszczek.
Awans Krystiana Pieszczka oznacza, że młody gdańszczanin na własnym torze powalczy w finale Brązowego Kasku. - Będę chciał w finale powalczyć o zwycięstwo. Nie będzie to jednak łatwe, bo czołówka jest bardzo wyrównana, ale moim zamierzeniem jest oczywiście walka o wygraną w finale Brązowego Kasku w Gdańsku - dodaje nasz rozmówca.
Krystian Pieszczek w Ostrowie ma okazję startować tylko w zawodach młodzieżowych. Choć jest zgłoszony jako gość w barwach Ostrovii, nie miał jeszcze szansy startów w ekipie beniaminka pierwszej ligi. - Faktycznie, miałem jechać do Ostrowa, ale wypadł mi mecz mojej drużyny. Jeśli tylko pojawi się jakiś wolny termin, z przyjemnością przyjadę do Ostrowa zaprezentować się w pierwszej lidze. Tutaj powinno być trochę łatwiej o punkty bo w Enea Ekstralidze jest strasznie ciężko. Trzeba być szybkim zarówno na starcie jak i dystansie, bo rywal może zaatakować z każdej strony - kończy Krystian Pieszczek.