Jason Crump to fenomen pod względem udziału w finałach. Spośród dotychczas rozegranych 149 turniejów, Australijczyk wystartował w 138, z czego w aż 76 dojeżdżał do wielkiego finału. Nie dziwi więc specjalnie fakt, że Crump ma na swoim koncie 23 triumfy w Grand Prix, co daje skuteczność na poziomie 30 procent zwycięstw w wielkich finałach.
Na drugim miejscu w tej klasyfikacji jest Greg Hancock. "Nieśmiertelny" Amerykanin jest jedynym żużlowcem, który pojechał we wszystkich turniejach Grand Prix. W Gorzowie "Herbie" świętuje więc jubileusz wraz z całym cyklem Grand Prix. Hancock do tej pory wystartował w 62 finałach, wygrywając 16 turniejów. Amerykanin zwycięża więc w co czwartym finale, w którym startuje. Zaznaczmy jednak, że przed rokiem triumfował, nie startując w finale w przerwanych zawodach w Gorzowie.
Tomasz Gollob jest trzeci w gronie najczęściej startujących w finałach. Polak w decydującym wyścigu turnieju jechał 57 razy, z czego zanotował 21 zwycięstw. Skuteczność Golloba w wygrywaniu finału to prawie 37 procent.
Powoli swoją wysoką pozycję w tej klasyfikacji traci Tony Rickardsson, którego wyprzedzili już Hancock i Gollob, a Szweda goni Nicki Pedersen. Warto dodać, że w tym sezonie w Pradze mieliśmy już sytuację, że w wielkim finale spotkała się czwórka nie tylko najbardziej utytułowanych żużlowców obecnie startujących w Grand Prix, ale także liderzy pod względem uczestnictwa w finale. W Gorzowie chyba nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby miała miejsce powtórka wielkiego finału z Grand Prix Czech. Gollob, Crump, Hancock i Pedersen są gwarancją niepowtarzalnych emocji.
Przypominamy, że nadal można nabywać bilety na Grand Prix Polski w Gorzowie po nowej, niższej cenie!