Tarnowianie w Gdańsku jechali bez Janusza Kołodzieja i Grega Hancocka. Wobec tego było im bardzo trudno wygrać spotkanie z Lotosem Wybrzeże. - To był dla nas trudny mecz. Jazda sześć razy nie byłaby dla mnie problemem, gdybym nie podróżował przez całą noc z Włoch, gdzie startowałem w półfinale eliminacji do Grand Prix. Byłem bardzo zmęczony i było mi ciężko - przyznał Leon Madsen. - Gdańszczanie jechali dobrze na swoim torze, a nam brakowało Kołodzieja i Hancocka. Z nimi na sto procent wygralibyśmy mecz. Szkoda, ale możemy przegrać jeden raz w roku. Następne spotkanie z pewnością wygramy - dodał optymistycznie żużlowiec Azotów Tauronw rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Trzech żużlowców Jaskółek pojechało łącznie 19 razy. Wykazali oni ogromną determinację, jednak również zawodnicy gospodarzy potrzebujący punktów do walki o utrzymanie walczyli do ostatniego tchu. - Brakowało nam naszych dwóch liderów, ale i tak chcieliśmy wygrać. Walczyliśmy jak mogliśmy, ale mieliśmy trochę problemów na torze oraz z motocyklami. Było nam ciężko, ale jestem zadowolony z tego, że potrafiliśmy wrócić do gry po słabym początku - ocenił Leon Madsen.
Duńczyk w tym sezonie jeździ bardzo dobrze. Jak przyznał, jego celem nie jest tylko dobra jazda w lidze. Leon Madsen ma też ambicje sięgające awansu do cyklu Grand Prix. - To dla mnie dobry sezon. Wszystko idzie po mojej myśli. Ostatnio awansowałem do finału eliminacji do Grand Prix i liczę, że zakwalifikuję się dalej. O to chodzi, aby dążyć do jak najwyższych celów - stwierdził nasz rozmówca.
Leon Madsen dla SportoweFakty.pl: Potrafiliśmy wrócić do gry po słabym początku
Leon Madsen w meczu w Gdańsku zdobył 9 punktów w 6 startach. Mający bardzo dobry sezon żużlowiec przyznał, że wpływ na jego postawę mogła mieć długa podróż z Włoch do Gdańska.
Źródło artykułu: