Żużlowa reprezentacja Polski wykorzystała ostatni dzień przed przejęciem toru bydgoskiej Polonii przez organizatorów Drużynowego Pucharu Świata z firmy Benfield Sports International i przeprowadziła w poniedziałek trening przed sobotnim półfinałem. W zajęciach uczestniczyli Tomasz Gollob, Grzegorz Walasek, Maciej Janowski, Piotr Protasiewicz i Krzysztof Buczkowski. Tuż po zakończeniu treningu trener Marek Cieślak spotkał się z zawodnikami i ogłosił ostateczny skład na bydgoski półfinał DPŚ.
Kontuzje, jakich w ostatnich dniach doznała trójka naszych reprezentantów mocno skomplikowała przygotowania do tegorocznego żużlowego mundialu. - Jedziemy, nie poddajemy się, walczymy o wszystko i koniec! - skwitował krótko pojawiające się problemy Marek Cieślak.
Selekcjoner naszej reprezentacji tuż po spotkaniu z zawodnikami zdradził, kogo postanowił desygnować do składu w miejsce Janusza Kołodzieja. - To nie jest tak, że dzisiaj wybierałem zawodników do czwórki. Właściwie można powiedzieć, że byli wybrani parę minut po kontuzji Kołodzieja. Jest naprawdę trudno, bo zawodnicy prezentują bardzo zmienną formę. Bawimy się troszeczkę w loterię. Wierzę jednak, że wszyscy nasi zawodnicy pojadą dobrze - wyjaśnił Marek Cieślak. - Na treningu w Bydgoszczy Piotr Protasiewicz uzyskiwał bardzo dobre czasy i to jest jeden z powodów, które zdecydowały o jego wyborze. Jest trudna sytuacja, bo ci, którzy powinni być w kadrze, są kontuzjowani. Wybrałem zespół doświadczony, bo musimy dać sobie w takiej sytuacji radę. Buczkowski jest zawodnikiem rezerwowym i weźmie udział w oficjalnym treningu przed bydgoskim półfinałem. To jednak nie jest skład na finał i chcę, żeby wszyscy sobie zdawali z tego sprawę - postawił sprawę jasno trener reprezentacji Polski.
Marek Cieślak nie wyklucza, że w ostatniej chwili zajdą w składzie kadry jeszcze jakieś zmiany. - W ostatnim czasie wielu zawodników wypadło z kadry i dlatego wolę być przygotowany na wszelkie okoliczności. Dlatego też cały czas przygotowujemy do startu pięciu zawodników - wyjaśnił selekcjoner.
W ostatnich latach po niektórych imprezach międzynarodowych organizowanych na polskich stadionach pojawiały się głosy, że dany tor nie odpowiadał naszym reprezentantom. Marek Cieślak postanowił uciąć tego typu dywagacje już przed sobotnimi zawodami. - Bydgoszcz to bardzo dobre miejsce na tego typu zawody. Poza tym, jeśli zawodnik jest w formie, to każdy tor mu odpowiada. Tor powinien być naszym atutem - stwierdził trener polskiej kadry. - Zawodnicy są tak doświadczeni, że nawet jeśli tor będzie trochę inny niż ten na treningu, to szybko porobią korekty w ustawieniach sprzętu. To nie powinno być dla nich przeszkodą - podsumował Marek Cieślak.
Trener reprezentacji narodowej rozważa wszelkie warianty rozwoju sytuacji. - Zobaczymy, co pokaże półfinał. Wierzę, że bezpośrednio awansujemy do finału, a jeżeli nie, pojedziemy na baraż i różnie może być. Są jeszcze inni zawodnicy, którzy mogą być wykorzystani, ale wierzę, że ta czwórka pojedzie dobrze i awansuje - zakłada Marek Cieślak. - Jest szansa, że Janusz Kołodziej będzie gotowy na finał. Na półfinał jednak na pewno nie zdąży się wykurować. Ponieśliśmy duże straty, bo bardzo duże nadzieje wiązałem ze startem Janusza Kołodzieja, nie mówiąc już o Jarku Hampelu. To jest żużel, tak się stało i musimy walczyć - wyjaśnił selekcjoner polskiej kadry.
Po treningu reprezentacji Polski: Bawimy się troszeczkę w loterię
W poniedziałek na torze bydgoskiej Polonii ostatni trening przed półfinałem Drużynowego Pucharu Świata przeprowadziła reprezentacja Polski. Marek Cieślak wybrał zmiennika Janusza Kołodzieja.
W tym roku mamy słabszy skład,ale trzeba walczyć
jest kolosalna.Ale ja tego nie będę tłumaczył jak ktoś nie lubi
Cieślaka to i tak powie że to słaby trener.