W ostatnim czasie Artiom Łaguta ma spore problemy w lidze polskiej. Jeszcze jako zawodnik Lokomotivu Daugavpils święcił triumfy i był jednym z najskuteczniejszych zawodników ligi. W 2010 roku niespodziewanie awansował do cyklu Grand Prix i wraz z bratem Grigorijem przeszedł do Włókniarza Częstochowa.
Młodszy z braci Łagutów w ubiegłym sezonie nie spisał się najlepiej zarówno w Grand Prix, z którym się pożegnał, jak i we Włókniarzu. Tam w przeciwieństwie do starszego brata, który został liderem zespołu, nie zagrzał długo miejsca. W tym sezonie Artiom Łaguta jeździ w Polonii Bydgoszcz.
Postawa żużlowca jest również daleka od oczekiwań. W dziewięciu meczach osiągnął jak dotąd średnią biegową równą 1,088 i w ostatnim czasie stracił miejsce w składzie na rzecz swojego rodaka - Daniła Iwanowa. Mimo to został powołany przez menedżera Olega Kurguskina do czteroosobowego składu na bydgoski półfinał.
Zdecydowanie najwięcej w reprezentacji Rosji oczekuje się po Emilu Sajfutdinowie i Grigoriju Łagucie, którzy w tym sezonie jeżdżą znakomicie. Roman Povazhny od kilku sezonów jeździ w łotewskim Lokomotivie Daugavpils i w tym sezonie ze średnią 2,024 jest szóstym z najskuteczniejszych żużlowców ligi. Artiom Łaguta o ostatnie miejsce rywalizował przede wszystkim z takimi zawodnikami, jak Renat Gafurow i Wadim Tarasienko. Ostatecznie jednak znalazł się w składzie.
Łaguta zna dobrze bydgoski tor, na którym jeździ i trenuje. Z pewnością ma też wiele do udowodnienia, bo tym występem może przywrócić swoje miejsce w pierwszym składzie Polonii. Nie ma wątpliwości - będzie chciał pokazać, że nie zapomniał jak się jeździ na żużlu i swoją postawą pomóc reprezentacji Rosji awansować do barażu.
W lidze ma kłopoty.
Nie wierze że zacznie punktować nagle w SWC