Jacek Woźniak (trener młodzieży w Polonii Bydgoszcz): Uważam, że moi zawodnicy pojechali przyzwoicie. Pomimo obfitych opadów w nocy, tor przygotowano bardzo dobrze, warunki były równe dla wszystkich. Zrobiliśmy to, co było w naszym zasięgu, do zawodów dodatkowo przystąpiliśmy bez Mikołaja Curyło. Najważniejsze jest to, że zawodnicy mogli pojechać po kilka biegów i że skończyło się wszystko cało i zdrowo. Trzeba przyznać, że turniej ten stał na solidnym poziomie. Gratuluję zwycięzcom.
Marcel Szymko (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Wypadliśmy bardzo słabo, można powiedzieć, że zaczęliśmy najgorzej, jak się dało. Indywidualnie też to kiepsko na początku wyglądało. Następnie zerwałem się na ten jeden bieg z Bartkiem Zmarzlikiem. Wtedy wyszedł mi start, ale potem rywal okazał się lepszy. Oczywiście, że nie mam pretensji do Bartka, ja najpierw jemu dojechałem, on oddał mi na następnym łuku i zapewne podobnie traktuje tą sytuację. Może prowadziłbym trochę dłużej, gdybym lepiej rozegrał drugi wiraż. Tak czy inaczej, pewnie by mnie dogonił. W ostatnim wyścigu Tobiasz Musielak był raczej nie do złapania. Na pewno nie zostawimy tego bez analizy i wyciągniemy wnioski. Zaczynamy się już koncentrować na środowych zawodach.
Bartosz Bietracki (Polonia Bydgoszcz): Myślę, że pojechaliśmy dobrze, przede wszystkim poprawna jazda, a punkty jakoś zbieraliśmy. Mimo wszystko mogliśmy wypaść trochę lepiej i ja powinienem zdobyć więcej punktów. Na każdym torze trzeba walczyć, ale ten był naprawdę przygotowany w porządku.
Paweł Przedpełski (Unibax Toruń): Myślę, że poszło nam dobrze, musieliśmy sobie radzić bez Emila i Kamila. Kolejny minus to fakt, że było nas trzech. Gdybyśmy przyjechali w czwórkę, to byłaby opona do przodu. Ze swojego występu mogę być w miarę zadowolony, zrobiłem to, co potrafiłem. Mogło być jednak lepiej, szkoda tych dwóch ostatnich miejsc. Dwójka i trójka też się pojawiły, więc nie było bardzo źle.
Bartosz Zmarzlik (Stal Gorzów): Indywidualnie było OK, wygrałem swoje cztery biegi. Jechałem na nowym silniku, zrobionym przez tatę i świeżo wyjętym z kartonu. Jestem bardzo zadowolony, bo jednostka ta przypasowała "od nowości", już za pierwszym razem. Było naprawdę dobrze, musimy zrobić tylko parę poprawek w nim. Drużynowo też wyszło to przyzwoicie, bo przegraliśmy jednym punktem. Drugie miejsce w Lesznie nie jest na pewno złym rezultatem, choć była szansa na wygraną. Mogę zapewnić, że będziemy walczyć.
Patryk Karczmarz (Stal Gorzów):
W wykonaniu drużyny występ ten był na pewno bardzo dobry. Osobiście jechałem tylko w jednym wyścigu, byłem ostatni, ale i tak uważam, że nie było jakoś fatalnie. Tor był w miarę twardy, ale i jednocześnie nieco śliski. Miałem za wysoko zębatkę i myślę, że gdybym jechał w następnym biegu, byłbym lepiej dopasowany.