Brak w składzie Jarosława Hampela, bolący bark Przemysława Pawlickiego czy wciąż odczuwalne skutki upadku w Bydgoszczy Kamila Adamczewskiego - z takimi problemami kontuzjowanym leszczynianom nie udało się w minioną niedzielę zdobyć punktu bonusowego w pojedynku z toruńskim Unibaksem. Mimo remisu w pierwszym meczu i braku zaliczki dla obu ekip, podopieczni Romana Jankowskiego zdobyli na Motoarenie tylko 33 punkty. - Pojechaliśmy tak, jak pozwolił nam przeciwnik. Mając w składzie "szpital", czyli 5 kontuzjowanych zawodników trudno jest powalczyć. Damian Baliński nigdy nie radził sobie na Motoarenie. W niedzielę jechał być może nieco lepiej, ale to i tak było dalekie od ideału - podsumował spotkanie w rozmowie ze SportoweFakty.pl szkoleniowiec Unii Leszno.
Według Romana Jankowskiego tym, co w tej chwili najbardziej potrzebne jest Bykom do odbudowania, jest czas. - Ta przerwa od ligi jest nam teraz bardzo potrzebna. Będzie Drużynowy Puchar Świata, a dla wielu zawodników będzie to czas, aby podleczyć kontuzje i w następnych spotkaniach punktować dużo lepiej. Cały czas brakuje kapitana. Bez Jarka, lidera drużyny sytuacja jest bardzo trudna - dodał.
W tabeli Enea Ekstraligi Unia Leszno zajmuje na razie 5. pozycję, tracąc do Unibaksu 2 punkty. 15 lipca leszczynianie podejmą na własnym torze Stal Gorzów. Na stadionie im. Edwarda Jancarza, w spotkaniu 7. kolejki ekstraligowych rozgrywek, minimalnie lepsza była ekipa z Leszna, wygrywając 46:44. - Czy mam pomysł, jak utrzymać się w walce o pierwszą czwórkę? Oczywiście - trzeba wygrywać mecze i zdobywać punkty bonusowe - zakończył z uśmiechem trener Jankowski.
Roman Jankowski dla SportoweFakty.pl: Drużynie bardzo brakuje kapitana
Kontuzje, brak lidera i nierówna forma zawodników - to w tej chwili główne problemy, z którymi muszą walczyć leszczyńskie Byki.
P.S. Nam, kibicom również brakuje Jarka.