Maciej Janowski: Głupio się zachowałem

Już sobotę w Bydgoszczy odbędzie się półfinał DPŚ. Jeśli Polacy zwyciężą, awansują prosto do finału w Malilli. Ostatnio dobrych wspomnień z tym torem nie miał jeden z reprezentantów biało-czerwonych.

W tym artykule dowiesz się o:

26 czerwca Piraterna Motala z Maciejem Janowskim w składzie przegrała w Malilli z Dackarną 35:55, a "Magic" w czterech wyścigach zdobył tylko 2 punkty. - No tak się zdarzyło. Nasz błąd. Ja mam cztery silniki, które bardzo mi odpowiadają, i wszędzie, gdzie je zabieram, jest w porządku. Do Malilli zabrałem natomiast tylko jeden z tych silników. No i w czasie pierwszego biegu osłabł, a w czasie drugiego się rozwalił. Później przesiadłem się na silnik od innego tunera, nie jest on zły, lecz ciężko dopasować się w drugiej części zawodów, gdy wszyscy mają to już za sobą. Ciężko wtedy punktować. Do tego dwa razy miałem wtedy czwarte pole, gdzie leżał sam piach, a jak miałem wystartować na koniec z pierwszego, to już mnie wycofali - tłumaczy Janowski w rozmowie z Gazetą Wrocławską.

Ostatnio Maciej Janowski spotkał się z krytyką za sytuację z Gdańska, gdzie spiął się z Krystianem Pieszczkiem. - Głupio się zachowałem, głupio wyszło, było trochę niepotrzebnych nerwów. Powiedziałem mu, co o tej sprawie myślę, wyraziłem swoje zdanie. Po prostu wiem, jak on jeździ, nie tylko ze mną. Nie do przodu, tylko patrzy do tyłu, jak tu kogoś zablokować. No i wybuchłem. Przegrywaliśmy wtedy, nie byłem może jakoś dobrze nastawiony, może nawet sprawy życia prywatnego odegrały tu rolę i się skumulowało. Żałuję.

Źródło: Gazeta Wrocławska - www.gazetawroclawska.pl

Źródło artykułu: