20-letni żużlowiec kontuzji ręki nabawił się podczas meczu Unibaksu Toruń z Betard Spartą Wrocław. Ostatnie tygodnie Australijczyk spędził na leczeniu urazu, a jego celem był start w Drużynowym Pucharze Świata. W półfinałowym turnieju w King's Lynn Darcy'ego Warda zastąpił Troy Batchelor. "Darky" natomiast udał się do Polski na zabiegi kontuzjowanej dłoni. Jak przyznaje sam zawodnik, w czwartek zapadnie ostateczna decyzja odnośnie jego startu w finałowym turnieju żużlowego mundialu. - Wróciłem do Polski na leczenie kontuzjowanej ręki i zrobię wszystko co w mojej mocy, aby w sobotę wystąpić w finale Drużynowego Pucharu Świata. Cztery razy dziennie chodzę na zabiegi, które mają wyleczyć moją dłoń - przyznał Australijczyk.
Australijczycy zwyciężyli w poniedziałkowym turnieju półfinałowym i zapewnili sobie awans do finału. Ward nie może być pewny miejsca w składzie swojej reprezentacji na turniej w Malilli. - Mark Lemon powiedział mi, że w turnieju finałowym może nie dokonać żadnej zmiany jeżeli wszyscy zawodnicy pojadą dobrze. Każdy z nich mógłby być rozczarowany jeśli to właśnie on wypadłby ze składu. Jestem w dobrej formie i wiem, że jestem częścią australijskiej drużyny. To będzie trudna decyzja - ocenił Ward.