- Było dobrze. Zdobyłem dziewięć punktów, co mnie bardzo cieszy. Szkoda tylko tego ostatniego biegu, bo trochę się zagapiliśmy z moim mechanikiem. Przez to założyliśmy na tył starą oponę. Przegrałem start i nie dało się nic więcej zrobić w tym biegu. Cieszy mnie moja postawa, bo równo jechałem. Teraz, tak jak w półfinale Srebrnego Kasku, jechałem na drugim silniku. Trochę jednak pozmienialiśmy ustawienia w tym sprzęcie. Jest dobrze i jestem optymistycznie nastawiony przed meczem w Ostrowie. Powalczymy tam o zwycięstwo - powiedział Łukasz Cyran, zawodnik GTŻ-u Grudziądz.
Druga runda MDMP, która odbyła się na torze łódzkiego Orła, była czwartym startem Cyrana na łódzkim owalu w tym sezonie. Jak sam przyznaje, z zawodów na zawody czuje się coraz lepiej na tym ciężkim torze. - Na pewno tak. W tym roku byłem tutaj już po raz czwarty i geometrię tego toru już znam na pamięć. Ale tutaj dużą rolę odgrywa dopasowanie motocykla. Moja sylwetka, czy też styl jazdy nic nie zrobi, jeżeli motocykl nie pociągnie i nie wyjdzie się dobrze ze startu - przyznał żużlowiec.
W najbliższej kolejce pierwszej ligi GTŻ Grudziądz zmierzy się w meczu wyjazdowym z Ostrovią Ostrów Wielkopolski. Dla zespołu z Grudziądza będzie to niezwykle ważne spotkanie w kontekście udziału w play-offach. - Wszystko się może wydarzyć. My jedziemy tam wygrać, a także przypieczętować miejsce w play-off. Jak będzie, zobaczymy. Jesteśmy bardzo zdeterminowani, aby wygrać i z takim nastawieniem tam jedziemy. Na pewno nie odpuścimy. Nie można lekceważyć przeciwnika, jadą oni u siebie. Postaramy się wygrać i zrobimy to dla naszego zarządu, który tak bardzo się stara, abyśmy mieli jak najlepiej. Chcemy tym meczem udowodnić, że jesteśmy wartościowymi zawodnikami - zapowiedział.
Zespół z Grudziądza na pewno nie jest na straconej pozycji, choć w roli faworyta wymieniani są zawodnicy z Ostrowa. Jednak w tym sezonie nie raz dochodziło do dość nieoczekiwanych rozstrzygnięć, jak choćby wygrana Ostrovii w Łodzi z Orłem. - No tak, była to duża niespodzianka. Zaskoczył mnie ten wynik. Ale takie jest życie. Jedna niedziela, jeden mecz i 2-3 godziny jazdy. Ale zobaczymy, jak to będzie w najbliższym meczu. W żużlu jest loteria. Trzeba mieć dużo szczęścia - zakończył.