To miał być bowiem zacięty pojedynek o ważne punkty potrzebne do tego, by znaleźć się w rundzie finałowej I ligi.
Na 90 minut przed pierwszym wyścigiem spadł deszcz psując trochę plany gospodarzom, którzy trenowali na zupełnie innej nawierzchni. Na torze pojawiły się kałuże, które po drobnej kosmetyce zostały usunięte i zawody rozpoczęły się o planowanej godzinie.
Pierwsze dwie gonitwy to nokaut w wykonaniu grudziądzkiej drużyny, której zawodnicy wychodzili zdecydowanie lepiej spod taśmy i objęli prowadzenie 10:2. W trzecim biegu startem ponownie zaimponowali goście, ale atakiem na pierwszym wirażu przed ponownym blamażem ostrowian uchronił Peter Karlsson, dowożąc do mety 2 "oczka".
Kolejny progres podopieczni Michała Widery zanotowali w biegu kończącym pierwszą serię startów. Miejscowym jak zwyciężać pokazał kapitan Mariusz Staszewski. - Po pierwszej serii startów zrobiliśmy szybką naradę i mówiliśmy sobie, aby się zresetować i rozpocząć wszystko od początku - mówił szkoleniowiec ŻKS Ostrovia.
Jak się okazało rozmowy nie przyniosły żadnej poprawy w jeździe gospodarzy. Grudziądzanie wygrali 5 kolejnych biegów, z czego 3 w podwójnych rozmiarach i wygrywali 40:14 po dziewięciu gonitwach. Kluczem do sukcesu były wygrywane starty. Goście dobrze radzili sobie dobrze także na dystansie. Ostrowianie byli wręcz bezradni, nie potrafili także nawiązać skutecznej walki z juniorami GTŻ-u.
Dopiero w biegu nr 12 ostrowska drużyna cieszyła się z pierwszego biegowego sukcesu - 4:2. Po starcie na czele stawki znaleźli się Peter Karlsson i Marcin Nowak. Z juniorem gospodarzy szybko uporał się jednak Davey Watt.
W końcowej fazie meczu zawodnicy ŻKS Ostrovia zniwelowali nieco straty, ale i tak rozmiary porażki na długo zapamiętają ostrowscy fani, którzy przyszli najliczniej w historii ŻKS Ostrovia na trybuny Stadionu Miejskiego. Fani mieli nadzieję na piękne widowisko, skończyło się jednak blamażem w wykonaniu gospodarzy.
- Najlepszym komentarzem po tym spotkaniu byłoby milczenie. Jestem w głębokim szoku po tym co się stało. Warunki torowe po opadach deszczu, które się zmieniły nie mogą być żadnym usprawiedliwieniem naszej postawy - mówił załamany Michał Widera, opiekun ŻKS Ostrovia.
Wielka radość natomiast panowała w przeciwnym obozie. - Dotąd mieliśmy w naszym zespole tylko nazwiska, które zawodziły. W Ostrowie wszyscy pojechali na wysokim poziomie. My już w tym sezonie się napłakaliśmy z powodu niespodziewanych porażek. Mam nadzieję, że od teraz będzie już tylko lepiej - powiedział Robert Kempiński.
GTŻ Grudziądz - 57
1. Davey Watt - 8+1 (2*,1,3,2,-)
2. Andriej Karpow - 10+2 (3,3,2*,2*,0)
3. Peter Ljung - 9+1 (1,2*,3,3)
4. David Ruud - 11 (3,3,1,3,1)
5. Norbert Kościuch - 10+1 (2,2*,3,1,2)
6. Łukasz Cyran - 5+1 (2*,3,d,0)
7. Adrian Osmólski - 4+1 (3,1*,0)
ŻKS Ostrovia Ostrów Wlkp. - 33
9. Denis Gizatullin - 7 (0,0,2,2,3)
10. Rory Schlein - 2 (1,1,w,0)
11. Peter Karlsson - 10 (2,0,2,3,3)
12. Kenni Larsen - 4+1 (0,2,1*,0,1)
13. Mariusz Staszewski - 8+1 (3,1,1,1,2*)
14. Marcin Nowak - 2 (1,0,0,1)
15. Paweł Parys - 0 (0,-,d)
Bieg po biegu:
1. (69,41) Osmólski, Cyran, Nowak, Parys 1:5
2. (66,72) Karpow, Watt, Schlein, Gizatullin 1:5 (2:10)
3. (65,56) Ruud, Karlsson, Ljung, Larsen 2:4 (4:14)
4. (66,76) Staszewski, Kościuch, Osmólski, Nowak 3:3 (7:17)
5. (64,38) Karpow, Larsen, Watt, Karlsson 2:4 (9:21)
6. (65,07) Ruud, Ljung, Staszewski, Nowak 1:5 (10:26)
7. (66,46) Cyran, Kościuch, Schlein, Gizatullin 1:5 (11:31)
8. (67,46) Watt, Karpow, Staszewski, Parys (d/start) 1:5 (12:36)
9. (66,29) Ljung, Gizatullin, Ruud, Schlein (w) 2:4 (14:40)
10. (66.10) Kościuch, Karlsson, Larsen, Osmólski 3:3 (17:43)
11. (66,90) Ljung, Karpow, Staszewski, Schlein 1:5 (18:48)
12. (65,79) Karlsson, Watt, Nowak, Cyran (d/4) 4:2 (22:50)
13. (66,06) Ruud, Gizatullin, Kościuch, Larsen 2:4 (24:54)
14. (68,62) Gizatullin, Kościuch, Larsen, Cyran 4:2 (28:56)
15. (66,38) Karlsson, Staszewski, Ruud, Karpow 5:1 (33:57)
NCD:
Andriej Karpow (64,38) w biegu nr 5
Sędzia: Tomasz Proszowski
Startowano wg zestawu nr 1.
Widzów: 7 tysięcy (gości ok. 20)