Wygrana, bonus i rekord dla gospodarzy - relacja ze spotkania Lechma Start Gniezno - Lokomotiv Daugavpils

Zgodnie z przewidywaniami Lechma Start Gniezno pokonał na swoim torze Lokomotiv Daugavpils. Gospodarze wywalczyli również punkt bonusowy za lepszy bilans w dwumeczu.

Zdecydowanym faworytem meczu byli gospodarze, nic więc dziwnego, że w przedmeczowych analizach stawiano sobie pytania głównie o zdobywcę punktu bonusowego. Lokomotiv bronić miał 16-punktowej przewagi z pierwszego spotkania, więc trener Nikołaj Kokin wystawił w Gnieźnie możliwie najsilniejszy skład, z Mikaelem Maxem i Romanem Povazhnym na czele. Gospodarze z kolei pierwszy raz od kilku spotkań wystąpili w optymalnym zestawieniu, m.in. z rekonwalescentem Scottem Nichollsem.

Pogoda w dniach poprzedzających spotkanie nie rozpieszczała organizatorów i tak też było w niedzielę. Jeszcze 15 minut przed rozpoczęciem prezentacji padał deszcz. Opady w końcu jednak ustały i pozwoliły rozegrać pojedynek bez żadnych problemów. - Aura nie miała wpływu na przygotowanie nawierzchni toru, a nawet pomogła, bo nie musieliśmy korzystać z polewaczki - mówił trener Lechmy Startu, Lech Kędziora. Potwierdzeniem tych słów były bardzo dobre czasy "kręcone" przez zawodników.

Jeszcze po dwóch pierwszych, zakończonych remisami, gonitwach, wszyscy na stadionie przy ul. Wrzesińskiej 25 spodziewali się zaciętego pojedynku. Wszystko zmieniło się jednak po kolejnych pięciu biegach, podczas których czerwono-czarni zdołali całkowicie zniwelować stratę z pierwszego spotkania. Znakomicie spisywał się Antonio Lindbaeck, który doskonałą formę potwierdził w swoim drugim starcie, bijąc rekord gnieźnieńskiego toru, należący dotąd do Darcy'ego Warda.

- Na początku słabiej spisywał się m.in. Povazhny, co przeważyło na takim wyniku - tłumaczył trener Kokin. W drugiej części zawodów jego podopieczni "otrząsnęli się" z letargu i nawiązali bardziej wyrównaną walkę z "Orłami". Efektem tego było zachowanie 16-punktowej różnicy po trzynastej gonitwie. Duża w tym zasługa Andrzeja Lebiediewa, który skutecznie rywalizował z miejscowymi liderami. - Andrzej to jeszcze młody zawodnik, ale pokazał się z dobrej strony - komplementował żużlowca Kokin.

Sprawa punktu bonusowego rozstrzygnęła się w biegach nominowanych. W przedostatniej gonitwie gospodarze prowadzili podwójnie, jednak zdołał ich przedzielić Lebiediew. Szanse na bonus goście pogrzebali w ostatnim biegu, kiedy to na wyjściu z pierwszego łuku błąd popełnił Povazhny. Rosjanin stracił spory dystans do reszty zawodników i nie był w stanie ich dogonić.

Niedzielne zawody mogły podobać się kibicom. Emocji i walki na torze nie brakowało aż do ostatniego wyścigu. Żużlowcy zaprezentowali kilka ładnych ataków, szczególnie imponowali w tym względzie Lindbaeck, Lebiediew, Nicholls i Max. Źródeł sukcesu gospodarzy należy dopatrywać się przede wszystkim w bardzie wyrównanym składzie. - Tak na pewno było, my stanowiliśmy monolit, natomiast rywal miał spore dziury w składzie - komentował trener Kędziora. Podobnego zdania był Nikołaj Kokin. - Nie można wygrać, kiedy trzech zawodników nie zdobywa żadnych punktów. Trudno się z tym nie zgodzić - Lokomotiv miał praktycznie "dwa i pół" zawodnika. Więcej spodziewano się po Povazhnym i Kjastasie Puodżuksie. - Brak bonusu to moja wina, bo pogubiłem kilka punktów na trasie - kajał się po zawodach Łotysz. Na występy Wadima Tarasienki, Wiaczesława Gieruckija i Iwana Pleszakowa najlepiej po prostu spuścić zasłonę milczenia.

Wśród gospodarzy praktycznie wszyscy "zrobili swoje". Nieco słabiej niż zwykle wypadł Nicholls, ale można zrzucić to na karb niedawnej kontuzji. Na pewno nie można było odmówić mu woli walki i zadziorności. Brytyjczyk jeszcze po spotkaniu "kręcił kółka" na gnieźnieńskim owalu, aby lepiej przygotować się do kolejnych spotkań. Sztab szkoleniowy "Orłów" cieszyła postawa Magnusa Zetterstroema. Szwed "przełamał się" i udowodnił, że nadal może być skutecznym zawodnikiem. - Cieszę się z dwóch powodów: wyniku drużyny i mojej postawy - mówił. Solidnym wsparciem dla partnerów byli juniorzy oraz Adam Skórnicki. Ten ostatni podkreślał jednak, że liczy na jeszcze lepsze wyniki.

Przed oboma zespołami już tylko jedno spotkanie w rundzie zasadniczej. Łotysze podejmą drużynę z Ostrowa, a ich szanse na awans do rundy finałowej przedłuży jedynie wygrana. Lechma Start uda się natomiast do Łodzi, gdzie zmierzy się z tamtejszym Orłem.

Lokomotiv Daugavpils - 36
1. Mikael Max - 14+1 (3,2,1,3,2*,3)
2. Wadim Tarasienko - 0 (0,d,-,-)
3. Kjastas Puodżuks - 3 (1,2,0,0,0)
4. Wiaczesław Gieruckij - 0 (0,0,-,0,-)
5. Roman Povazhny - 7 (1,1,0,2,3,0)
6. Andrzej Lebiediew - 12 (3,0,3,1,3,2)
7. Iwan Pleszakow - 0 (u,0,-)

Lechma Start Gniezno - 54
9. Scott Nicholls - 6+3 (1*,2*,2,1*)
10. Adam Skórnicki - 8+1 (2,3,1*,1,1)
11. Antonio Lindbaeck - 11+1 (3,3,2*,1,2)
12. Magnus Zetterstroem - 11+1 (2*,1,3,2,3)
13. Bjarne Pedersen - 9+2 (2*,1,2,3,1*)
14. Oskar Fajfer - 4 (1,3,0)
15. Maciej Fajfer - 5 (2,3,0)

Bieg po biegu:
1. (62,48) Lebiediew, M. Fajfer, O. Fajfer, Pleszakow (u4) 3:3
2. (62,82) Max, Skórnicki, Nicholls, Tarasienko 3:3 (6:6)
3. (62,26) Lindbaeck, Zetterstroem, Puodżuks, Gieruckij 5:1 (11:7)
4. (62,54) M. Fajfer, Pedersen, Povazhny, Pleszakow 5:1 (16:8)
5. (61,82) Lindbaeck, Max, Zetterstroem, Tarasienko (d4) 4:2 (20:10)
6. (62,20) O. Fajfer, Puodżuks, Pedersen, Gieruckij 4:2 (24:12)
7. (62,82) Skórnicki, Nicholls, Povazhny, Lebiediew 5:1 (29:13)
8. (62,12) Lebiediew, Pedersen, Max, M. Fajfer 2:4 (31:17)
9. (62,87) Max, Nicholls, Skórnicki, Puodżuks 3:3 (34:20)
10. (62,28) Zetterstroem, Lindbaeck, Lebiediew, Povazhny 5:1 (39:21)
11. (63,23) Pedersen, Povazhny, Skórnicki, Puodżuks 4:2 (43:23)
12. (61,84) Lebiediew, Max, Lindbaeck, O. Fajfer 1:5 (44:28)
13. (63,44) Povazhny, Zetterstroem, Nicholls, Gieruckij 3:3 (47:31)
14. (63,25) Zetterstroem, Lebiediew, Skórnicki, Puodżuks 4:2 (51:33)
15. (63,73) Max, Lindbaeck, Pedersen, Povazhny 3:3 (54:36)

Startowano: według I zestawu
NCD: Antonio Lindbaeck (Lechma Start Gniezno) – 61,82 sek. (nowy rekord toru, w 5. wyścigu)
Sędzia: Krzysztof Meyze (Wtelno) 
Widzów: ok. 5000 (w tym 0 gości)

Komentarze (12)
avatar
RaFi 16
16.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nareszcie wszyscy pojechali na swoim poziomie oprócz Scotta ale on jest po kontuzji to jeszcze musi się rozjezdzić 
avatar
RaFi 16
16.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Antonio za rekord toru 
avatar
Toniczek85
16.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Meczyk na poziomie. Przydałoby się tak przejechać po wszystkich w PO. 
Arsenal FC
16.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No szkoda Ostrowiaki że nie wygraliście... ;/. Ale widzę że trening w sobotę w Gnieźnie Zorro coś dał :D. 
avatar
qlas94
15.07.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Start! szkoda ze nam nie pykło;(