- Musieliśmy wygrać w Ostrowie i wygraliśmy. Cieszę się niezmiernie, że wszystko zafunkcjonowało tak jak należy. Przecież my nie jesteśmy słabym zespołem, a do tej pory nasze miejsce w tabeli było bardzo kiepskie. Przed meczem w Ostrowie wszyscy byliśmy bardzo zmobilizowani. Widać, że stanowiliśmy drużynę z prawdziwego zdarzenia. Nikt nie zawiódł. Każdy miał swój udział w zwycięstwie - powiedział dla SportoweFakty.pl Peter Ljung.
Kluczem do zwycięstwa w Ostrowie były wygrywane starty przez gości, którzy w trzynastu na piętnaście wyścigów lepiej wychodzili spod taśmy od gospodarzy. - Było nam znacznie łatwiej po wygranych startach. Oczywiście, samo dobre wyjście spod taśmy nie daje jeszcze trzech punktów, bo zespół z Ostrowa też ma dobrych żużlowców w swoim składzie, ale na pewno łatwiej było się nam bronić po wygranych startach niż atakować rywali. Wiele zespołów przegrało na tym torze. W życiu nie przypuszczaliśmy, że wygramy tak łatwo. Jesteśmy bardzo szczęśliwi ze zwycięstwa, bo spodziewaliśmy się szalenie trudnej przeprawy - nie kryje Szwed w barwach GTŻ-u Grudziądz.
Na dobrym poziomie pojechał w także Davey Watt, autor 8 punktów i bonusa w czterech startach. - Ten sezon jest wyjątkowo trudny dla naszego klubu. Nie jeździliśmy do tej pory tak jak powinniśmy. Stać nas przecież na znacznie lepsze wyniki. Udowodniliśmy w niedzielę w Ostrowie, że jesteśmy naprawdę dobrym zespołem. Każdy z nas pojechał na wysokim poziomie. Zdobyliśmy po kilka punktów więcej niż wcześniej. Do tego nawet nasi juniorzy spisali się bardzo dobrze, dokładając cenne punkty - powiedział dla SportoweFakty.pl Australijczyk.
Ekipa GTŻ-u wyjeżdżała z Ostrowa w doskonałych humorach, wierząc, że teraz będzie już z górki. - W Ostrowie udało nam się wywalczyć fantastyczny rezultat. Wracamy do gry. Jeśli ktoś nas już skreślił, my się przypominamy i pokazujemy, że jesteśmy naprawdę silną ekipą. Ten mecz będzie dla nas przełomowy w tym sezonie - uważa Davay Watt.