Widera: Cisza niech posłuży za komentarz

Zdruzgotany po niedzielnej porażce z GTŻ-em Grudziądz był Michał Widera. Szkoleniowiec Ostrovii w najczarniejszych snach nie przypuszczał, że jego zespół dozna takiej klęski.

- Jestem w głębokim szoku. Nie dowierzam w to co się stało. Chciałbym, żeby ktoś mnie obudził i by ten dzień rozpoczął się od początku - powiedział na gorąco po meczu Michał Widera. Przypomnijmy, że Ostrovia na własnym torze przegrała z GTŻ-em Grudziądz aż 33:57, resztki honoru ratując dopiero w ostatnich wyścigach.

Trener Ostrovii zapytany o to, co stało się z jego zespołem, który do tej pory był ambitny i waleczny na swoim torze, zanim odpowiedział na to pytanie, długo szukał myśli. - Może niech ta cisza posłuży za komentarz - odpowiedział po chwili. - Muszę zebrać myśli. To co się stało, do mnie jeszcze nie przemawia. Tor, owszem zrobił się inny po ulewie, ale nie może to być dla nas usprawiedliwieniem. Przecież większość z naszych zawodników startowała tutaj wiele lat. Zawodzili nawet najbardziej doświadczeni, bo przecież my przegrywaliśmy nawet z juniorami GTŻ-u. Naprawdę jeszcze takiego meczu w życiu nie przeżyłem, choć chodzę na żużel sporo lat - wyjaśnia.

Od początku Ostrovii mecz z GTŻ-em się nie układał. Trener próbował odmienić losy spotkania, ale nic nie dały narady z zawodnikami. - Spróbowaliśmy już po pierwszej serii, kiedy przegraliśmy dwa razy 5:1 i dwa razy 4:2, zmobilizować chłopaków. Zrobiliśmy naradę w parkingu. Powiedziałem, że resetujemy się. Zmienialiśmy ustawienia motocykli, by przywozić dwójki i trójki, a tutaj w kolejnych wyścigach znowu taki zonk. Mobilizacja w naszej drużynie była duża. Taka sama jak przed meczem w Łodzi. Nie mogę jednak pojąć, co się stało. Jestem po prostu w szoku. Cóż, trzeba się zebrać i jedziemy walczyć do Daugavpils - kończy trener Ostrovii.

Źródło artykułu: