Jacek Gollob: Na synu nie ciąży presja

Sezon 2012 jest dla Oskara Ajtnera-Golloba pierwszym na żużlowych torach. Ojciec zawodnika, Jacek Gollob, jest zadowolony z czynionych przez niego postępów.

W minionym tygodniu team Gollobów zawitał do Gniezna, gdzie Oskar Ajtner-Gollob  wziął udział w treningu punktowanym Lechmy Startu z Polonią Bydgoszcz. Zawodnik miał już w przeszłości okazję trenować w Grodzie Lecha. - Kiedyś jeździliśmy w Gnieźnie na treningach - zauważa Jacek Gollob. - W tym sezonie byliśmy tutaj pierwszy raz. W pierwszym bieg było lepiej, później Oskar robił co mógł, chłopacy z Gniezna są dobrze dopasowani. Rozwija się poprawnie i ja jestem zadowolony z jego postawy. Jest to właściwie jego pierwszy sezon, ma za sobą niedużo startów. Każde zawody będą przybliżały go do lepszych wyników. Na razie powinien jeszcze pojeździć i trzymać gaz. Musi też pogubić nawyki z motocrossu, które pozostały. One troszeczkę przeszkadzają w czasie jazdy - ocenia ojciec żużlowca.

W sezonie 2012 młody zawodnik przywdziewał plastron Sundragosy PSŻ Poznań, broniąc barw tego klubu w rozgrywkach o Młodzieżowe Drużynowe Mistrzostwo Polski. Zdaniem Jacka Golloba starty te sporo dały młodemu zawodnikowi. - Czym częściej będzie jeździć, tym lepszym zawodnikiem będzie. Nie lekceważymy treningów i zawodów. Jedziemy wszystko, co możemy. Myślę, że za 2 lata będzie dobrze.

Ajtner-Gollob w poprzednich latach ścigał się na motocyklach crossowych. Bieżące rozgrywki są pierwszymi, w których w pełni poświęcił się jeździe na żużlu. Jacek Gollob nie zgadza się ze stanowiskiem osób uważających, że syn zbyt późno przesiadł się na "żużlówkę". - Czas jest odpowiedni, Oskar nauczy się jechać wprawnie, lepiej czuć motocykl. Akurat ten wiek jest dobrym wiekiem. Troszeczkę kontuzja go wstrzymała na początku sezonu. Ponaciągał sobie wiązania poprzeczne i właściwie cały czas jeździ z tym urazem, po zawodach boli go noga. Nie jest więc jeszcze w pełni sprawny, więc to też troszeczkę przeszkadza - uważa były Indywidualny Mistrz Polski.

Otoczenie zawodnika nie stwarza na nim niepotrzebnej presji. Ojciec przyznaje, że młodzian ma stać się dobrym zawodnikiem, ale na to potrzeba czasu. - Nie ma żadnych wymagań, oprócz nauki w szkole. Czas pokaże co Oskar będzie robić na torze. Jeśli będzie miał być zawodnikiem i będzie pracować nad sobą to nim zostanie, a jeśli nie będzie pracować, to nie - mówi.

Oskar kontynuuje rodzinne tradycje nie tylko ojca, lecz również wuja Tomasza. Jacek Gollob nie uważa jednak, aby nad juniorem wisiało widmo osiągnięć jego lub brata. - Nic na nim nie ciąży, bo Tomka prześcignąć już będzie bardzo trudno, mnie zresztą trochę też. Gdyby Oskar osiągnął wyniki podobne do moich, to już będziemy zadowoleni. Jeżeli chodzi o jeszcze lepsze rezultaty, to wszyscy mu tego życzymy, ale nie będzie to łatwe - kończy.

Jacek Gollob ze spokojem podchodzi do jazdy syna
Jacek Gollob ze spokojem podchodzi do jazdy syna
Źródło artykułu: