Madsen: Nie ma co patrzeć na tabelę

Zespół Azotów Tauron Tarnów pokonując drużynę Unibaksu Toruń umocnił się na fotelu lidera ENEA Ekstraligi. Duży wkład w zwycięstwo Jaskółek miał Leon Madsen.

Leon Madsen od początku tego sezonu nie zawodzi kibiców w Tarnowie. Łącznie z bonusami zdobył już 117 punktów. Podczas ostatniej ligowej potyczki Duńczyk   spisywał się bardzo dobrze, pomimo urazu, którego nabawił się we wcześniejszych zawodach. - To był bardzo ciężki mecz, w szczególności dla mnie. Miałem kłopoty z ramieniem. Na całe szczęście fizjoterapeuta wykonał kawał dobrej roboty i mogłem się ścigać w meczu z toruńską ekipą. Jak już mówiłem po barażu w Szwecji, ja zawsze wracam silniejszy - oznajmił po meczu Leon Madsen.

Duńczyk nie wystąpił w finale Drużynowego Pucharu Świata. Jak sam mówi, są też tego dobre strony. - Miałem dwa dni wolnego z rzędu. Już nie pamiętam kiedy tak było (śmiech). Mogłem wcześniej zawitać do Tarnowa. Przygotowałem się dobrze do tego spotkania. Chciałem wygrać jakiś bieg, ale się nie udało. Przeciwnicy byli naprawdę mocni. Najbardziej jednak cieszy kolejna wygrana naszego zespołu - dodał.

W tym roku drużyna Jaskółek została mocno odmieniona, widać to nie tylko na torze, ale także w parku maszyn. Świetna atmosfera w zespole bardzo pomaga całemu teamowi Marka Cieślaka. - Atmosfera w tym zespole jest cudowna. Naprawdę to coś niesamowitego. Wiele ze sobą rozmawiamy i pomagamy. Nawet kiedy Greg Hancock ma swoje problemy w danym dniu, to i tak potrafi przyjść i udzielić cennych wskazówek. Bardzo serdecznie mu za to dziękuję. Dziękuję także pozostałym chłopakom za to co robią. Do tego dochodzą kibice. Zawsze o nich wspominam, ale to przez to, że za każdym razem dają nam dodatkową motywację. Kibicują wyśmienicie. Chcielibyśmy, żeby to trwało zawsze. My się im odpłacimy wynikiem - powiedział sympatyczny zawodnik Jaskółek.

Kibiców z Tarnowa czeka teraz rozbrat z ligowym speedway’em do sierpnia. Do tego czasu Jaskółki będą walczyć o punkty na bardzo ciężkich terenach żużlowej Polski. Najpierw zawodnicy z Małopolski udadzą się do Gorzowa, później do Leszna. - Tak naprawdę, to sezon jeszcze bardzo długi. Trzeba zostać skoncentrowanym do samego końca. Nie ma co patrzeć na tabelę. Czekają nas niezwykle ciężkie boje, a zwłaszcza teraz. Na całe szczęście powrócili do naszego składu Greg Hancock i Janusz Kołodziej. Drużyna z nimi, to zupełnie coś innego. Dzięki nim pokonaliśmy Toruń. Teraz przychodzi na czas relaksu, ale nie za dużo (śmiech). Później koncentracja i walka o to, aby najbliższych rywali po prostu pokonać - zakończył.

"Zawsze wracam silniejszy" - Leon Madsen
"Zawsze wracam silniejszy" - Leon Madsen
Źródło artykułu: