Na siódmym miejscu z dorobkiem 9 punktów zakończył występ w Grand Prix Chorwacji Jason Crump. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że start Australijczyka w Chorwacji jest wykluczony. W lidze rosyjskiej złamał bowiem obojczyk, ale współczesna medycyna najwyraźniej czyni cuda i Crump tydzień po operacji powrócił na tor. - To był bardzo ciężki dzień. Zdecydowałem się na start w zawodach Grand Prix Chorwacji, bo nadal moim celem na ten sezon jest walka o złoty medal. Nie ukrywam, że dziewięć punktów to dobry wynik, zważywszy na to, jak się czułem. Każdy punkt okupiony był bólem. Jeśli dobrze wystartowałem starałem się dowozić cenne punkty. Próbowałem także walczyć na dystansie, ale ciężko było rywalizować z przeciwnikami i bólem - powiedział dla SportoweFakty.pl Jason Crump.
Jason Crump zdecydował się na wydawałoby się desperacki krok udziału w Grand Prix Chorwacji świeżo po kontuzji obojczyka i operacji w Genewie. - Tydzień temu wyszedłem ze szpitala po operacji. Powróciłem na tor w ekspressowym tempie, ale tak jak wspomniałem, bardzo zależy mi na walce o kolejny tytuł mistrza świata. Czułem się na tyle dobrze, że zdecydowałem się na występ w Gorican. Kto wie, może te dziewięć punktów, okaże się decydujące w ostatecznym rozrachunku - zastanawia się Australijczyk.
W Gorican Jason Crump stracił do prowadzącego Grega Hancocka tylko jeden punkt. Uciekł mu za to Nicki Pedersen, ale nadrobił 3 punkty nad poturbowanym w Chorwacji Chrisem Holderem. - Medali w kolekcji mam sporo. Ja cały czas celuję w tym sezonie w najwyższe cele. Dla mnie liczy się tylko złoto - podkreśla trzykrotny mistrz świata.