Mirosław Korbel (trener RKM Rybnik) - Myślę, że wszyscy zawodnicy jak i trenerzy zrobili duży krok do tego by na takie imprezy przychodziło równie wielu kibiców jak na zawody ligowe. Było bardzo pasjonująco i emocjonująco do samego końca zawodów. W pierwszej fazie zawodów mieliśmy niekorzystne pola startowe, chłopcy trochę się niecierpliwi. Nie będę tego krył, że w parkingu musieliśmy wymienić trochę ostrych słów. Wygraliśmy dwa ostatnie biegi, co spowodowało, że zostaliśmy mistrzami Polski.
Michał Mitko (RKM Rybnik) - Tak jak trener powiedział dopiero w dwóch ostatnich biegach wskoczyliśmy na pierwsze miejsce. Chciałbym podziękować wszystkim kolegom za walkę na torze, a także wszystkim, którzy mi pomagali w parkingu. Na początku jechaliśmy z pól wewnętrznych, z których ciężko było dobrze wyjechać ze startu. Zostaliśmy trochę "skarceni" w parkingu, co nas zmobilizowało do jazdy. Cieszymy się bardzo ze złotego medalu
Patryk Pawlaszczyk (RKM Rybnik) - W pierwszej fazie zawodów nic nie układało się tak jakbyśmy chcieli. Ja miałem nieprzyjemny upadek, po tym jak wjechał we mnie kolega z Gorzowa. Cieszę się, że udało nam się pozbierać po tych wyścigach. Na ostatnie dwa biegi wspięliśmy się na tyle, żeby wygrać je podwójnie.
Jan Grabowski (trener Intaru Lazur Ostrów) - Gratuluję wszystkim medalistom. Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek będąc na finale Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych żeby wszystko rozstrzygało się w ostatnich biegach. To była wspaniała impreza, nie było żadnych kalkulacji i każdy jechał do końca. Zespół z Rybnika po czterech seriach startów wydawałoby się, że nie liczy się już w walce o mistrzostwo a jednak sięgnął po złoty medal.
Adrian Gomólski (Intar Lazur Ostrów) - Tak jak mówili moi poprzednicy to czwarte pole było zdecydowanie najlepsze. Zawody były bardzo ciekawe. Ja jestem bardzo zadowolony ze srebrnego medalu, należało nam się to 2 miejsce. Ważne, że wszyscy odjechali cało i zdrowo zawody.
Rafał Wilk (trener Marmy Polskie Folie Rzeszów) - Jeden bieg zaważył o tym, że jesteśmy na trzeciej pozycji a nie wyżej. W zawodach liczyło się pierwsze i czwarte pole. Kto startował z tych pól to miał handicap do tego by wygrać bieg.
Dawid Lampart (Marma Polskie Folie Rzeszów) - Tak jak powiedział trener, w dużej mierze decydowało to czwarte magiczne pole. Ja zawaliłem dwa biegi w tych zawodach. W wyścigu o 2 miejsce Adrian Gomólski lepiej wystartował i dojechał przede mną do mety. Mamy jednak brązowy medal i należy się cieszyć z tego. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej.