Miło było wrócić do Bydgoszczy - rozmowa z Rafałem Okoniewskim, żużlowcem PGE Marmy Rzeszów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Rafał Okoniewski mówi o przegranym spotkaniu w Bydgoszczy, a także o swoich celach na finał IMP w Zielonej Górze.

Michał Kowalski: Przegraliście w Bydgoszczy 37:53, ale obroniliście punkt bonusowy. Nastroje zatem mieszane…

Rafał Okoniewski: Na pewno tak. Chcieliśmy wygrać, ale się to nie udało. Przeciwnik okazał się silniejszy, ale mówi się trudno, jedziemy dalej. W kolejnych spotkaniach również tanio skóry nie sprzedamy i powalczymy o korzystny rezultat. Walka o play off cały czas trwa i toczy się z naszym udziałem, także nie można odpuszczać.

W tym spotkaniu przeplatałeś dobre wyścigi ze słabszymi. Potrafiłeś wygrać, ale również przyjechać na czwartej pozycji.

- Zawsze może być lepiej, a to były naprawdę bardzo ciężkie zawody. Gospodarze pokazali się ze świetnej strony, u siebie są mocni. O tym wie każdy, w Bydgoszczy trudno jest o korzystny wynik. Kilka biegów z całą pewnością mogło się podobać, więc kibice pewnie byli po tym pojedynku zadowoleni.

Skąd w twoim wyniku wzięły się te słabsze biegi? Wydawało się, że jesteś bardzo szybki.

- Tak już po prostu wyszło. Gdy jechałem z zewnętrznego pola, szykowałem się, że będzie tam koleina, tak jak zawsze w Bydgoszczy. Liczyłem, iż pociągnie mnie ona do przodu i osiągnę korzystny wynik. Niestety owa koleina kończyła się po dwóch metrach i nie dało się wiele zrobić. Stąd te słabsze biegi. Po trasie w jednym z biegów przeszedłem jeszcze jednego z rywali, ale po chwili z powodu mojego odejścia od krawężnika odbił on swoją pozycję. Później bronił się na tyle skutecznie, że nie dałem rady nic zdziałać.

Startowałeś kilka lat temu w Polonii. Czy była to zatem dla ciebie pewnego rodzaju podróż sentymentalna?

- Na pewno ma to jakieś znaczenie. Dobrze mi się w tym klubie jeździło i miło wspominam ten czas. Fajnie jest wrócić do tego miejsca. Do tego mój niezły występ, także jak najbardziej na plus, cieszę się z powrotu do Bydgoszczy. Przy okazji chciałbym pozdrowić miejscowych fanów, a także tych z Rzeszowa oczywiście.

Czy starty w barwach Polonii pomogły ci w dopasowaniu się w piątek?

- Z tymi torami to różnie bywa. Myślę, że było podobnie w porównaniu do czasów, gdy ja startowałem. Tylko że po prostu co roku dysponujemy innym sprzętem i to też ma wpływ na dopasowanie się. Silniki, na których jeździłem kilka lat temu, już dawno nie są w użyciu. Zapiski jakieś tam robię za każdym razem, ale i tak ustawienia czy regulacje sprzętowe są inne.

Zawodnik gospodarzy, Szymon Woźniak stwierdził, że tor go trochę zaskoczył. U ciebie było podobnie?

- My przyjeżdżamy tu raz w sezonie i jedziemy na tym, co nam przygotowano. Dla zawodników miejscowych zaś taka zmiana w nawierzchni może być pewnym zaskoczeniem, także rozumiem to.

W zespole z Rzeszowa jesteś ty, Jason Crump, Grzegorz Walasek czy Joonas Kylmaekorpi, a mimo tego plasujecie się w dolnej połowie tabeli. To dla wielu może być zaskoczeniem.

- Tak to się poukładało, ten sezon jest dla nas pechowy od samego początku. Wiadomo, kontuzje, śmierć Lee Richardsona, to wszystko ma wpływ na wyniki zespołu. To nie buduje, a po prostu rujnuje.

Do tego problemy z torem na początku sezonu…

- Dokładnie tak. Jeździliśmy na innych obiektach i mieliśmy ograniczone możliwości, jeśli chodzi o treningi. Także mamy naprawdę bardzo ciężki sezon, który trzeba przetrwać. Na szczęście teraz pod koniec jakoś się to wszystko zaczyna układać i wydaje się, że wychodzimy na prostą. Pozbieraliśmy się, Maciek Kuciapa dołączył i zaczął lepiej jeździć. Szkoda, że nie zaskoczyło to trochę wcześniej, bo była szansa na lepszy wynik.

Awansowałeś do finału IMP. W obecnej formie możesz chyba jechać na te zawody ze sporymi nadziejami na dobry rezultat.

- To są całkiem inne zawody. Na pewno chciałbym pokazać się z jak najlepszej strony i zrobię wszystko, co w mojej mocy, by tak właśnie się stało. Chcę po prostu wypaść dobrze i powalczyć. Sport jest nieprzewidywalny, także wiele może się zdarzyć. Do 15 sierpnia jest jeszcze trochę czasu. Będę się starał, a jak wyjdzie, to zobaczymy.

Rafał Okoniewski miło wspomina starty w bydgoskim klubie
Rafał Okoniewski miło wspomina starty w bydgoskim klubie
Źródło artykułu:
Komentarze (17)
avatar
rzeszowiak
6.08.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
do bdg508: [quote]Mysle ze nie tylko ja widzialbym go znow w Bydgoszczy.. [/quote] Ha ha ty kolo powinieneś w kabarecie pracować i zawodowo ludzi rozśmieszać bo widze że masz dar do tego, najpi Czytaj całość
avatar
rzeszowiak
6.08.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
do vcb716: [quote]Okoń jest świetny! Uwielbiam go :D chciałbym, żeby jeździł w Tarnowie... [/quote] Ty "se" gościu możesz chcieć, przypomnij sobie jak wasi kibole pisali przed sezonem że Okoń t Czytaj całość
avatar
smok
5.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pamiętam, kiedy odchodził, to pierwsze moje pytanie był: Dlaczego? Zawsze świetny startowiec.  
avatar
RECON_1
5.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzeba przyzanac ze dobry sezon ma, niby druga linia ale potrafi pociagnac wynik i jest w stanbie wygrac z kazdym.  
avatar
bdg 508
5.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Mysle ze nie tylko ja widzialbym go znow w Bydgoszczy..