Stanisław Burza: Nie dopuszczałem do siebie takiej myśli, że możemy przegrać

W niedzielę Speedway Wanda Kraków nie awansowała do fazy play-off. Niepocieszony po meczu był kapitan zespołu, Stanisław Burza, który rozważa teraz ściganie w brytyjskiej Premier League.

Jarosław Handke
Jarosław Handke

Mimo że indywidualny dorobek Stanisława Burzy w niedzielnym meczu z opolskim Kolejarzem był imponujący (z bonusami 18 punktów na 21 możliwych), to nie mógł on mieć po zawodach wesołej miny z powodu bolesnej porażki z rywalem. – Nawet się nie łudzimy, że w Rybniku padnie wynik dla nas korzystny (rozmowę przeprowadzono tuż przed meczem ROW-u - przyp.red.). Szkoda, że powstała taka sytuacja. W ogóle nie dopuszczałem do siebie takiej myśli przed meczem, że możemy przegrać u siebie. Przykładowo Sławek Pyszny bardzo ładnie się spisywał na treningach, wygrywał, miał atomowe starty. Liczyłem, że zdobędzie w tym meczu 10-12 punktów, nie wiem skąd taka słaba postawa u Sławka. Trzeba żałować kilku upadków, defektów, taśmy. Ale to nie tłumaczy naszej porażki, nie szukam w tym usprawiedliwienia. Nie można też powiedzieć, że brakowało nam Tobiasa Kronera, gdyż w biegach, gdy jechali za niego koledzy z ZZ-ki, zawsze przywozili pierwsze pozycje. To w pozostałych biegach pogubiliśmy punkty. Szkoda, że nie udało się wygrać – mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Stanisław Burza.

Koniec sezonu polskiej drużyny wychowanka tarnowskiej Unii nie oznacza, że zawodnik będzie próżnował. – Mam zaplanowane starty na Węgrzech, na Słowacji, na Ukrainie. Poza tym na dniach okaże się czy powrócę do ligi angielskiej. Jest temat mojej jazdy w jednym z klubów Premier League. Bardzo bym się cieszył, gdyby udało mi się tam pojeździć przez dwa miesiące. Starty w Anglii procentują na bardzo długo. Na pewno więc wpłynęłyby pozytywnie na moją dyspozycję w przyszłym roku. Na pewno nie odkładam maszyn w kąt, będą one cały czas używane – deklaruje popularny "Stanley".

Czy z perspektywy minionego już dla Speedway Wandy sezonu przejście do Krakowa było słuszną decyzją? – Nie mogę narzekać, z działaczami współpracowało mi się dobrze. Cieszyło mnie to, że liczyli się z moim słowem. Wiedzą, że mam spore doświadczenie, spędziłem kilkanaście lat na żużlu. Drużyna była cały czas w budowie. W meczu z opolanami zabrakło nam dobrego polskiego zawodnika na pozycji juniora. Nie odczuwaliśmy natomiast za bardzo braku Tobiasa Kronera, bo chłopacy zastępujący go jechali w tych biegach bardzo dobrze. Zawodzili natomiast w pozostałych wyścigach – zauważa kapitan ekipy z Grodu Kraka.

Już za kilkadziesiąt dni rozpocznie się przerwa zimowa w rozgrywkach, a tym samym narastać zaczną pierwsze plotki dotyczące transferów. Czy najbardziej doświadczony żużlowiec w zespole z Nowej Huty zamierza pozostać na kolejny rok pod Wawelem? – Aż tak daleko nie wybiegałem myślami. Byłem pewien, że uda nam się awansować do półfinału, a stamtąd byłaby szansa na przejści do finału. Stać nas było w tym roku nawet na wywalczenie awansu. Tym bardziej jesteśmy teraz załamani i niepocieszeni faktem odpadnięcia już teraz. Pytani e o to, czy zostanę w Krakowie jest pytaniem bardziej do władz klubu. Jeśli będą zainteresowani podjęciem rozmów, to na pewno będę zainteresowany, będę rozmawiał. Natomiast chciałbym jednocześnie wrócić do wyższej ligi, bo tułaczka po drugoligowych torach nie jest tym, czego bym od siebie oczekiwał – kończy nasz rozmówca.
Niewykluczone, że Niewykluczone, że "Stanley" powróci na brytyjskie tory


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×