Drużyna Marka Cieślaka odniosła kolejne zwycięstwo na swoim torze. Jak do tej pory żadnemu rywalowi nie udało się wywieźć punktów z Mościc. Przed meczem z Gryfami, kibice z Tarnowa liczyli na trzy meczowe punkty. Zawodnicy Jaskółek nie zawiedli i komplet "oczek" został w Małopolsce. - Cieszy nas wygrana z Polonią. To kolejne ważne zwycięstwo na swoim torze. Te punkty są nam bardzo potrzebne. Mieliśmy nadzieję, że tak się to wszystko rozstrzygnie, jednak niczego nie można planować. Każdy teraz walczy o swoje cele, więc nie ma łatwych spotkań - powiedział po meczu Martin Vaculik.
Słowak nie miał dobrego początku spotkania. Dopiero w swoim czwartym wyścigu udało mu się wygrać. - Było widać, że nie mogłem dopasować się do tego toru. Silnik, który zawsze mam przygotowany na tarnowski tor nie spisywał się tak jak tego chciałem. Mój motocykl nie był tak szybki jak bywało to wcześniej. Na dwie ostatnie gonitwy zmieniłem maszynę. Od razu widać było poprawę. Uważam, że osiem punktów z dwoma bonusami to dobry wynik. Byłbym mega szczęśliwy gdyby takie starty były normą - dodał.
Tarnowskie Jaskółki nie mają za dużo czasu na odpoczynek. We wtorek staną w szranki z leszczyńskimi Bykami, ścigając się o kolejne punkty w ENEA Ekstralidze. - Powiem szczerze, że tor w Lesznie nie należy do moich ulubionych. Będę starał się zrobić wszystko, aby pomóc wygrać mojej drużynie. Tam nawet pomimo braku Jarka Hampela będzie ciężko - oznajmił.
Martin Vaculik, zastępując Jarosława Hampela w Cyklu Grand Prix spisuje się bardzo dobrze. Co dają Słowakowi starty wśród najlepszych na świecie? - Z ostatniego Grand Prix mogę być zadowolony. Wpadło trochę punktów. Kolejne starty mam nadzieję, że także będą dobre. Chcę się tym zarówno bawić jak i czerpać doświadczenie – zakończył
Martin, powodzenia dziś i w sobotę w Italii. W Terenzano życzę przynajmniej półfinału ;)