- Powinienem wrócić się do niedzieli, bo jestem nadal smutny. Nie pojechał Jura Pavlic, ani Troy Batchelor. Wciąż brakuje nam dwóch punktów i to jest najgorsze. Dzisiaj były przede wszystkim bardzo ciekawe zawody dla kibica. To powinno być gdzieś z tyłu głowy, żeby zawodnicy robili widowisko. Powiem krótko. Cieszy zwycięstwo, ale kolejne mecze musimy wygrać - powiedział po spotkaniu dla SportoweFakty.pl, prezes leszczyńskiej Unii Józef Dworakowski.
- Dalej idąc to martwi mnie sprzęt Juricy Pavlica i słaba dyspozycja Troya Batchelora - dodaje.
Zwycięstwo nad liderem Enea Ekstraligi pozwala Unii Leszno walczyć o fazę play-off. - Trudno mi teraz powiedzieć jak wygląda tabela, ale są jeszcze trzy mecze i naprawdę trzeba w nich jechać. Jest to zadanie numer jeden na najbliższe dwa tygodnie. Zawodnicy, którzy nie zrobili we wtorek punktów muszą jeszcze mocno popracować - stwierdza.
Przed zawodnikami leszczyńskiej Unii ciężkie dwa tygodnie, które zaważą o tym, czy zespół pojedzie o medale, czy też wcześnie zakończy tegoroczny sezon. - Unia Leszno w tym roku po nieszczęśliwej kontuzji Jarka Hampela ma naprawdę ciężko. Proszę mi wierzyć, że nie jest łatwo jechać bez lidera i "szacun" dla tych chłopaków - mówi.
Jakie jest nastawienie przed niedzielnym meczu w stolicy Dolnego Śląska? - Pracować i jechać - kończy krótko prezes Unii Leszno.
Józef Dworakowski: Cieszy zwycięstwo, ale kolejne mecze musimy wygrać
Unia Leszno pokonała we wtorkowy wieczór Azoty Tauron Tarnów 48:42 i nadal liczy się w walce o play-offy. Mimo wygranej prezesa martwi postawa Juricy Pavlica i Troya Batchelora.
Źródło artykułu: