Kamil Pulczyński: ENEA Ekstraliga nie wybacza błędów

Kamil Pulczyński był cichym bohaterem derbów Pomorza. 20-letni żużlowiec Unibaksu Toruń zdobył 7 punktów, a jego szarża w 14 biegu bardzo pomogła gościom w walce o bonusa.

- Liczyłem na wygraną w Bydgoszczy, nie będę tego ukrywał. Dobrze, że chociaż ten jeden punkt idzie na nasze konto. Ze swojego występu jestem raczej zadowolony, ale jak wiemy zawsze może być lepiej. Porobiłem trochę błędów na trasie i dlatego nie było tych oczek więcej. Ale ENEA Ekstraliga nie wybacza błędów, to już najwyższy poziom. Niemniej jednak nie mogę narzekać, cieszę się przede wszystkim z tego, iż nie przywiozłem żadnego zera - powiedział Kamil Pulczyński w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Torunianie przekonywali, że wiedzą, jaki tor przygotują gospodarze na derbowe starcie. Jednak nawierzchnia nieco odbiegała on tej, jaka zazwyczaj jest w Bydgoszczy. - Było to trochę zaskakujące, ale nie ma sensu już o tym mówić. Było, jak było, mecz przegrany i trzeba z tego wyciągnąć wnioski. Wierzę, że play offy będą nasze w tym sezonie i powalczymy o medale. Różne przypadki świat widział i wszystko jest możliwe. Mam nadzieję, iż uda nam się zrealizować cel, a dalej to już zobaczymy, jak będzie.

We wtorkowym meczu groźny upadek zaliczył Emil Pulczyński, brat Kamila. Młody zawodnik już w pierwszym biegu upadł na tor. Wstał co prawda o własnych siłach, ale w parkingu źle się poczuł i został odwieziony do szpitala. Jednak musiał wrócić na stadion, bo kierownictwo jego zespołu chciało skorzystało z rezerwy taktycznej. Taki manewr może mieć miejsce tylko wówczas, gdy zastępowany żużlowiec jest obecny w parku maszyn. - Rozmawiałem z Emilem po tym upadku. Nie czuje się najlepiej, boli go głowa i ma zawroty. Mruga oczami, także chyba będzie OK (śmiech). Na szczęście obyło się bez złamań - zakończył Kamil Pulczyński.

Kamil Pulczyński w Bydgoszczy pokazał się z dobrej strony
Kamil Pulczyński w Bydgoszczy pokazał się z dobrej strony
Źródło artykułu: