Kacper Gomólski: Odnośnie występu indywidualnego, to nie ma co oceniać

Jeden punkt w trzech wyścigach to dorobek Kacpra Gomólskiego w meczu pomiędzy Unią Leszno a Azotami Tauron Tarnów. Dlatego też nie miał on wielu powodów do satysfakcji po tym starciu.

- Drużyna bez wątpienia walczyła. Troszeczkę słabiej na początku jechał Maciek Janowski, ale później się jednak obudził i pokazał klasę. Odnośnie występu indywidualnego, to nie ma co oceniać, jeden punkt na Januszu Kołodzieju to nie punkt. Tor nie był aż tak przyczepny, niedawno startowałem w Gorzowie i tam jest zupełnie inna geometria, są odmienne wejścia w łuki. We wtorek nawierzchnia w Lesznie była trochę nierówna, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. "Tofeek" upadł, a Janusz miał problemy. Poza tym było w porządku, trzeba było trzymać gaz - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Kacper Gomólski.

Junior Azotów Tauron Tarnów zaprezentował się z dobrej strony w minionych spotkaniach na własnym torze i z optymizmem spogląda w przyszłość. - Jestem pozytywnie nastawiony, wydaje się, że jest mały progres i wszystko zmierza w dobrym kierunku. Fanie, że dwa ostatnie mecze na własnym torze poszły mi przyzwoicie, szkoda natomiast mojego wyniku w Lesznie. Myślałem, że pojadę lepiej, ponieważ dość dobrze znam ten tor z zawodów młodzieżowych, ale mimo wszystko był on przyczepniejszy niż w przeszłości i coś nie zagrało - przyznaje "Ginger".

Młodszy z braci Gomólskich nie żałuje decyzji o przejściu do ekstraligowego zespołu. - Super, że mogę się uczyć od takich zawodników jak chociażby Greg, Janusz, Martin czy Maciej. To duży plus dla mnie, że jesteśmy razem w jednym zespole i mam możliwość podglądania ich. Będę chciał wyciągnąć wnioski z tego sezonu, aby na następny rok było już lepiej. Uważam, że transfer do Tarnowa to był właściwy krok, bo atmosfera jest fajna, rezultat drużynowy też jak dotąd naprawdę zadowalający. Cały czas skupiam się na poprawie wyniku indywidualnego i życzę sobie, by w fazie play-off punktować co najmniej tak jak podczas ostatnich dwóch spotkaniach na własnym torze - oznajmia 19-latek.

W niedzielę ekipa z Małopolski wybierze się do Częstochowy, gdzie zmierzy się z miejscowym Dospel Włókniarzem. - Będę chciał się dobrze pokazać w tym pojedynku. Jeździłem tam kilka razy, m.in. w zeszłym sezonie baraż ze Startem Gniezno. Wtedy zastałem beton i przypuszczam, że teraz będzie całkowicie inna nawierzchnia - kończy Kacper Gomólski.

Tegoroczny sezon jest debiutanckim dla Kacpra Gomólskiego na torach ekstraligowych
Tegoroczny sezon jest debiutanckim dla Kacpra Gomólskiego na torach ekstraligowych
Komentarze (12)
avatar
toronto1
10.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z tego cwaniaka już nic nie będzie! 
FANATYKSPEEDWAYA
10.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Zobaczcie przed sezonem chyba połowa klubów walczyła o niego przebijając się w "licytacji".I co? Teraz niektórzy prezesi cieszą się że nie zapłacili za niego kto wie ile. 
avatar
andres88pl
10.08.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Widać braki w doświadczeniu i być może w kondycji. Kacper jeździ 1 sezon w ekstralidze i musi zapłacić frycowe jak piszą koledzy, trochę poziom go przerasta ale myślę że z czasem to się zmieni Czytaj całość
avatar
kierowca pociągu
9.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miejmy nadzieje że nie będzie betonu to przynajmniej będzie fajne widowisko, po cichu liczę na 2 pkt, pozdro dla Tarnowa 
avatar
ORIGINAL FAKE
9.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
rudy i z gniezna ...