Grzegorz Wysocki: W niedziele wraz ze swoją drużyną udajesz się do Opola na pierwsze półfinałowe starcie. Jakie nastawienie przed tym spotkaniem?
Sławomir Musielak: Nastawienie jest pozytywne. Trafiliśmy na Opole. Jest to bardzo silny zespół i widać, że na końcówkę sezonu się odbudował. Teraz to jest zupełnie inny zespół aniżeli w rundzie zasadniczej. Wiemy, że musimy bardzo dobrze pojechać przed rewanżowym spotkaniem u siebie.
W rundzie zasadniczej przegraliście w Opolu 53:37, a ty w trzech startach dobyłeś zaledwie dwa punkty.
- W rundzie zasadniczej nie za bardzo nam wyszedł mecz w Opolu. Mój występ był bardzo kiepski. Mam nadzieję, że w niedzielę będzie zupełnie inaczej dla mnie, jak i dla całej drużyny. Będziemy walczyć do samego końca. Jak nie uda nam się wygrać, to będziemy walczyli, żeby ta różnica punktów była jak najmniejsza przed rewanżowym spotkaniem w Rawiczu.
Jak się czujesz na opolskim torze?
- Generalnie zawsze było w porządku. Miałem okazje jeździć tam kilka razy i zawsze było wszystko ok. Tylko ostatni ligowy mecz mnie zmartwił, bo w nim pojechałem bardzo słabo. Mam nadzieje, że teraz będzie całkiem inaczej.
Ostatnio miałeś drobne problemy z motocyklem, zatem czy w Opolu wystąpisz na nowym sprzęcie?
- Na to spotkanie zabieram zupełnie inny silnik. Myślę, że wynik będzie zdecydowanie lepszy niż poprzedni.
Przekazujecie sobie jakieś cenne wskazówki, kto jak ma jechać?
- Cały zespół wie jak ma jechać. Jak ustalić swoje silniki i przełożenia, dlatego myślę, że mecz będzie bardzo wyrównany. Jesteśmy bardzo zmotywowani żeby przejść do finału. Szykujemy się z całej mocy.
Od jakiegoś czasu jeździsz w parze z Szymonem Kiełbasą. Jak się wam współpracuje na torze?
- Ostatnie mecze pokazały, że trener trafił z parami w dziesiątkę. Nam jeździ się bardzo dobrze i co ważne, bardzo dobrze nam się współpracuje. Inne pary również współpracują doskonale. Wyczuliśmy się, kto z kim potrafi jechać. Jak widać pary wszystkim odpowiadają.
Z pewnością oboje będziecie chcieli się zrehabilitować za słaby występ w rundzie zasadniczej.
- Wtedy oboje zawiedliśmy. Teraz jedziemy razem w parze i myślę, że dołożymy kilka cennych punktów do dorobku drużyny. Mecz na pewno będzie bardzo ciekawy. Zrobimy wszystko co w naszej mocy.
Recepta Sławka Musielaka na triumf w Opolu to...
- Wygrywać starty i uciekać do przodu. Opolski tor jest bardzo krótki podobny do rawickiego. Mam nadzieję, że nie wstanę lewą nogą i niedziela to będzie mój dzień. Nastawiam się pozytywnie, ale jak będzie to zobaczymy.
Czy w zespole przed pierwszym półfinałowym pojedynkiem panuje dodatkowa mobilizacja, czy do spotkania podchodzicie na luzie?
- Dodatkowej mobilizacji nie ma. Każdy z nas wie, co ma robić. Nie wytwarzamy sobie jakiejś specjalnej presji na ten mecz. Wiemy ile punktów musimy zrobić, żeby przed rewanżowym pojedynkiem było troszkę spokojniej.
U siebie jesteście piekielnie mocną drużyną, ale na wyjazdach nie przypominacie zawodników z Grota Roweckiego 13. Czy przełamanie w postaci wygranej na obcym terenie nastąpi w półfinale?
- Oczekujemy na przełamanie troszeczkę długo. Wygraliśmy spotkanie wyjazdowe w Krośnie, a później to już była zupełnie inna bajka. Oby w niedzielę każdy z nas przełamał się i pojechał na sto procent swoich możliwości. Nasza drużyna naprawdę jest groźna, tylko na wyjazdach coś się z nami niedobrego dzieje. Mam nadzieję, że w Opolu nastąpi przełamanie. Trzymajcie za nas kciuki.