- Robiłem co mogłem. Szkoda tylko tych dwóch wykluczeń. Raz zahaczyłem o koło Patryka Dudka. Nie mam do siebie pretensji. Każdy inny zawodnik też by tak pojechał. Nie można odpuszczać. Zrobiłem co mogłem. Szkoda, że nie udało się awansować, ale nic na to nie poradzimy - powiedział po półfinale MIMP w Rawiczu, Jakub Jamróg.
Gdyby nie ostatnie wykluczenie, to byłby awans. - Dokładnie, gdyby nie jedno wykluczenie, to byłby awans. Mogę sobie teraz powiedzieć, że mogłem raz odpuścić, ale nikt inny by nie odpuścił. Każdy trzyma gaz. Jakbym puścił gaz to by mnie pociągnęło i mógłbym się wywrócić. Zobaczyłem lukę przy krawężniku, a Piotrek Pawlicki nie odpuścił i skończyło się jak się skończyło. Widać, że rawicki tor jest ciężki. Faworyci nie weszli do finału. Gdzieś pogubili punkty. Dzisiaj była trochę loteria. Nie weszli Ci, co powinni wejść - przyznaje.
Czy rawicki tor sprawia tarnowianinowi trudności? - Jest on na pewno trudny technicznie. Nie sprawia mi jakiś wielkich problemów, ale nie jeździ się na nim tak komfortowo jak na lotniskach - stwierdza.
Jak zawodnik czuł się po dwóch upadkach? - Nic mi się nie stało. Zdarłem trochę kolano. Wszystko jest w porządku - mówi.
W niedzielę Jamroga czeka mecz ligowy w Częstochowie - Nastawienie jest bojowe, tak jak przed każdym spotkaniem. Ważne, że jestem cały i odjechałem dzisiejsze zawody. Szkoda, że nie awansowałem, ale nic nie zrobię. Jutro będziemy walczyć do samego końca - kończy.
Jakub Jamróg: Nie mam do siebie pretensji
Jakub Jamróg w półfinale MIMP w Rawiczu zdobył 6 punktów i zajął ósmą lokatę. Sympatycznego zawodnika awansu pozbawiły dwa wykluczenia.
Źródło artykułu:
"...Nie sprawia mi jakiCHś wielkich problemów..."