Dla Mirosława Jabłońskiego start w środowym finale Indywidualnych Mistrzostw Polski będzie pierwszym w karierze. Sam zawodnik skromnie przyznaje, że już sam udział w tych zawodach jest dla niego dużym osiągnięciem. Żużlowiec Dospel CKM Włókniarza Częstochowa w drodze do finału zajął 4. miejsce podczas ćwierćfinału w Krośnie oraz 7. lokatę w półfinałowych zawodach w Pile. - Sukcesem już jest samo dostanie się do grona finalistów Indywidualnych Mistrzostw Polski, bowiem eliminacje do finału są bardzo trudne. Teraz pozostało mi już tylko dać z siebie wszystko i pojechać najlepiej jak potrafię - powiedział wychowanek gnieźnieńskiego startu.
Po raz ostatni "Jabłuszko" na torze w Zielonej Górze startował 24 czerwca, kiedy to jego Włókniarz zmierzył się na wyjeździe ze Stelmet Falubazem. Jabłoński swojego występu nie może zaliczyć do udanych, bowiem w trzech startach nie zdobył żadnego punktu. - Muszę odpowiednio dobrać motocykle, bo mój ostatni występ na torze w Zielonej Górze, kiedy to zrobiłem trzy zera, nie rokuje zbyt dobrze. Na zielonogórskim torze będę jechać na totalnym luzie - przyznał Jabłoński.
27-letni żużlowiec podczas finału będzie mógł liczyć na pomoc starszego brata Krzysztofa Jabłońskiego, który w tym sezonie jest zawodnikiem zielonogórskiej drużyny. Warto dodać, że Mirosławowi Jabłońskiemu silniki przygotowuje właśnie jego brat. Czy to będzie recepta na dobry wynik w Zielonej Górze? - Pożyjemy, zobaczymy. Na pewno mój brat będzie służył dobrą radą. Na ile wykorzystam jego podpowiedzi okaże się na torze. Będę go słuchał, ale swoje wnioski też wyciągam - stwierdził jeździec Włókniarza.
Prz.Pawlicki,Zmarzlik,Buczkowski,Walasek i 4 innych. To by był dopiero finał, a nie to co teraz jest! Powinni wybierać 16 najlepszy Czytaj całość