Martin Vaculik dla SportoweFakty.pl: Cardiff spełnieniem marzenia

Martin Vaculik zastępuje w cyklu Grand Prix kontuzjowanego Jarosława Hampela. Słowak radzi sobie lepiej niż się spodziewano.

W tym artykule dowiesz się o:

Zawodnik, który w naszym kraju reprezentuje Azoty Tauron Tarnów, po raz pierwszy pojechał w gorzowskiej odsłonie cyklu. Było to prawdziwe wejście smoka, gdyż sympatyczny Słowak zwyciężył z pokaźnym dorobkiem punktowym (20). Następnie w chorwackim Gorican powiodło mu się nieco gorzej, gdyż wywalczył 8 "oczek". Z kolei we włoskim Terenzano ponownie znalazł się w finale. Na pierwszym łuku nie odpuszczał, zahaczył o prowadzącego Emila Sajfutdinowa i bardzo groźnie upadł na tor. Na szczęście, jak sam mówi, nie doznał żadnych urazów. - Po upadku czuję się bardzo dobrze. W ogóle mnie nic nie boli. Na całe szczęście to tylko wyglądało tak nie za ciekawie, ale tak naprawdę w ogóle nic mi się nie stało - powiedział Martin Vaculik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

22-latek słusznie zauważył, że cała kraksa wyglądała bardzo groźnie. Zresztą Martin długo nie podnosił się z toru. Zdążyła wyjechać karetka i nawet wyciągano nosze. Tymczasem Vaculik pozbierał się, otrzepał z kurzu i… wściekły popędził do telefonu, aby porozmawiać z arbitrem, który wykluczył go z powtórki. - Powiedzmy sobie szczerze. Była to moja wina? Była. Ale z drugiej strony to był przecież pierwszy łuk, a jechaliśmy w finałowym biegu Grand Prix. Wiadomo, każdy chce go wygrać. Sędzia mógł mnie wykluczyć, ale nie musiał. Zadecydował, że w powtórce nie pojadę i trudno, nic się z tym nie zrobi - skomentował zawodnik tarnowskich Jaskółek.

Spoglądając na wyniki i jazdę, jaką zaprezentował Vaculik w trzech rundach cyklu aż szkoda, że nie jest on pełnoprawnym uczestnikiem. Niewątpliwie swoją osobą wprowadził wiele świeżości. Sam zainteresowany bardzo rozważnie wypowiada się na temat swojej kariery. - Przede mną jest jeszcze wiele lat jazdy. Póki co cieszę się, że mogę pokazywać się w cyklu. Co będzie w przyszłości to się okaże. Mam nadzieję, że w Gorican (zostanie tam rozegrany finał GP Challenge - dop. red.) zakwalifikuje się do cyklu Grand Prix jako pełnoprawny uczestnik i będę mógł tam zbierać cenne doświadczenie - oznajmił.

Najprawdopodobniej Martin Vaculik zastąpi kontuzjowanego Jarosława Hampela także na Millenium Stadium w Grand Prix Wielkiej Brytanii. - Na występ w Cardiff zapatruje się jak na spełnienie swojego marzenia. Wystartować na tak olbrzymim stadionie przed tak wieloma ludźmi to jest moje marzenie. Bardzo się cieszę, że się spełni i dziękuję za taką możliwość - zakończył Słowak, który jest pierwszym rezerwowym cyklu.

Martin Vaculik wykorzystuje szansę daną mu przez los
Martin Vaculik wykorzystuje szansę daną mu przez los
Komentarze (9)
avatar
RECON_1
15.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moze pobusdzi jego sukces jakies dzieciaki na slowacji i wyrosnie kolejny Vacul 
avatar
Pauluu
14.08.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
co do tego, że Martin wystartuje w kolejnym cyklu GP nie mam wątpliwości. ;) 
avatar
ROSE
13.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moze dzieki niemu zuzel ruszy na Slowacji. 
avatar
sympatyk zuzla
13.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Martin sobie nie żle radzi młody zawodnik przed nim jeszcze dużo tytułów .Tylko żeby nie siadł na laurach jak to inni się zapowiadali a na drugiej lidze skończyli powodzenia i pozdrawiam symp Czytaj całość
avatar
Dzikus
13.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dzika karta 2013 jakby nie patrzeć, tym bardziej że to Słowak a nie n-ty Duńczyk