Mowa o Adrianie Osmólskim, który uległ poparzeniu. W inauguracyjnym wyścigu zaczął się palić gaźnik w jego motocyklu. Częstochowianin nie czekając na pomoc sam gasił pożar. To skończyło się dla młodzieżowca poparzeniem rąk. - Wystąpił jeszcze w dwóch wyścigach. Z bólem rąk, z wielkim trudem trzymając kierownicę - mówił Zbigniew Fiałkowski, prezes GTŻ-u na łamach "Gazety Pomorskiej".
Prawdopodobnie Osmólskiego czekać teraz będzie przerwa w startach.
Źródło: Gazeta Pomorska - pomorska.pl