- Nie możemy być zadowoleni. Co tu dużo mówić, przegraliśmy kolejny mecz. Nie jesteśmy w stanie się zebrać, żeby chociaż jakoś przyzwoicie wypaść. Taka porażka bardzo boli. Ważne jest to, w jakim stylu się jeździ. A każdy przecież widział, jak to wyglądało w Bydgoszczy. Po prostu zostaliśmy rozgromieni - powiedział Marcel Szymko w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Gdańszczanie w niedzielnym spotkaniu nie najgorzej wychodzili ze startu, ale często swoje pozycje tracili już na pierwszym łuku. - Gospodarze są świetnie spasowani do swojego toru, jadą sobie praktycznie na pamięć. W stu procentach wykorzystują atut własnej nawierzchni. To jest ich ogromny plus i po prostu byli od nas dużo lepsi. Wygrali zasłużenie.
W tym sezonie zawodnicy znad morza walczą nie tylko z rywalami, ale też z kontuzjami. W Bydgoszczy groźny upadek zaliczył Thomas H. Jonasson. - Z tymi urazami to jest u nas po prostu jakaś tragedia. Piotr Świderski w zasadzie cały czas jeździ z kontuzją i pierwszą część sezonu miał z głowy. Thomas miał już wcześniej złamaną rękę, palce, teraz znowu coś mu się przytrafiło. Bardzo szkoda, że tak się dzieje. Każdy boryka się z problemami, ja też miałem przestawiony kręgosłup kiedyś po zawodach, później ręka pęknięta. Staramy się jeździć dalej, nikogo przecież nie interesuje to, ile u nas kontuzji. Widzi się wynik i na tej podstawie jesteśmy oceniani. Nasze osłabienia nikogo nie obchodzą - rozłożył ręce zawodnik.