Łukasz Kret (siódme miejsce): Liczyłem na dużo więcej punktów, niestety po pierwszym biegu padły mi sprężyny zaworowe i wyszło jak wyszło. Ciężko było wyjechać ze startu, na takim torze na trasie trudno było mijać. Tor był twardy, ale myślę, że nie jest źle. W klasyfikacji tracę dwa punkty do Andrieja Korbina i chciałbym we Lwowie to odrobić.
Rafał Dobrucki (trener Stelmetu Falubazu Zielona Góra): Poziom nie był najwyższy, ale ścigania trochę było. Myślę, że tej nielicznej publiczności mogło się to podobać. Cieszę się, że zawodnicy Falubazu pojechali bardzo dobrze zawody. Te zwycięstwo im się należało, byli najlepsi. Bardzo dobrze zaprezentował się Vaclav Milik. Pokazał, że potrafi jechać. Miał kłopoty na początku, te wykluczenie wybiło go z rytmu, jednak gdy dopasował motocykl wyglądał imponująco w pewnych momentach. Opanowanie motocykla miał duże i to było warte podkreślenia. Bardzo dobrze pojechał Kacper Rogowski. Zadecydował o tym chyba głód jazdy, ale także miał świetnie przygotowany sprzęt. Spod taśmy również ruszał bardzo dobrze, oby tak dalej. Myślę, że na pewno z Kacpra będziemy mieli jeszcze pociechę.
Adam Strzelec (pierwsze miejsce): Tor był bardzo fajny. Poziom był zróżnicowany, gdyż jedni się ścigali, a inni wręcz hamowali. Fajnie wyszło, że w trójkę jesteśmy z jednego klubu i stanęliśmy na podium. Nie można było wymienić doświadczenia z innymi zawodnikami, bo albo nikt mnie nie rozumiał, albo nie rozmawiał po angielsku. Było widać, ja i Kacper jesteśmy juniorami i wszystko wygrywaliśmy, także poziom nie był najwyższy. Można porównać to do zawodów młodzieżowych. Mogę się tylko cieszyć, że udało mi się wymęczyć pierwszą pozycję. Kacper nie miał siły, to był jego pierwszy start po kontuzji, miał prawo się zmęczyć. Startowałem na innym sprzęcie niż zwykle, ale ciężko powiedzieć jak będzie spisywał się w zawodach ligowych.
Łukasz Jankowski (trzecie miejsce): Dzisiejsze zawody było bardzo fajne. Cieszę się, że udało nam się stanąć razem na podium. Chciałem wygrać, ale stało się inaczej, inni byli po prostu szybsi.
Kacper Rogowski (drugie miejsce): Czuję się dobrze, jestem zadowolony i zaskoczony, że udało mi się odjechać pięć biegów. Byłem przygotowany na dwa starty, że wyjadę za kogoś kto dotknął taśmy, a stanąłem na pudle. Muszę podziękować wszystkim, którzy mi pomogli. Jak wiadomo był to dla mnie pierwszy start od wielu tygodni. Dziękuję dr Maciejowi Mądremu, za to że zabieg mojego zniszczonego kolana przebiegł bardzo szybko i szybko, mojemu rehabilitantowi z Nowej Soli, Pawłowi i dyrektorowi tego ośrodka. Gdyby nie oni, nie wiem kiedy wyjechałby na tor i to jeszcze z takim wynikiem. Nie było by go również, gdyby nie "Bimbo". Przygotował on taki silnik, że w dwóch ostatnich wyścigach nie miałem siły na nim jechać. Wieszałem się na motocykl, on jechał i zdobywałem na nim punkty.