- Jechałem do zielonej Góry z całym moim teamem z zamiarem powalczenia o medal. Nie chciałem więcej ocierać się o jakiś tam środek klasyfikacji, tylko pokazać coś więcej. Po dobrym początku przytrafił mi się słabszy bieg. Później było już na szczęście znowu lepiej i w ostateczności wywalczyłem brązowy medal. Cieszę się z tego bardzo. Nareszcie w moim dobytku jest pierwszy medal z Indywidualnych Mistrzostw Polski - powiedział po zakończonym turnieju brązowy medalista.
Krzysztof Buczkowski zdobył w turnieju łącznie 13 punktów w sześciu startach. Gdyby nie trzeci wyścig, w którym przyjechał za plecami Patryka Dudka, Macieja Janowskiego oraz Krzysztofa Jabłońskiego zapewne walczyłby o jeszcze lepsze miejsce na podium. - W słabszym biegu przespaliśmy moment kiedy trzeba było coś zmienić w sprzęcie. Trudno cokolwiek kombinować w maszynach przy wygranych biegach. Troszkę było to moje przeoczenie, ale całe szczęście skończyło się dla mnie szczęśliwie. Dobrze, że nie odbiło się to na tym, że nie mogłem zdobyć medalu - skomentował.
Zawodnik zmierzył się w wyścigu dodatkowym z Rafałem Okoniewskim. "Okoń", który wylosował wewnętrzne pole, nie dał szans swojemu rywalowi i wywalczył drugie miejsce w finale IMP - Starałem się jak najlepiej wystartować. Poczyniliśmy pewne korekty w sprzęcie, które nie okazały się tymi dobrymi. Nie udało się niestety wygrać tego biegu, ale to nic. Spróbuję powalczyć za rok - zakończył.
Jak widać Buczek wiedział co robi decydując się swego czasu na start w GKMie! Na torach I ligi nabrał pewności siebie i powrócił do ekstraligi jako ukształtowany i wartościo Czytaj całość