Przypomnijmy, że Fin zaliczył groźny upadek podczas ostatniego meczu Żurawi. 32-latek został przetransportowany karetką do szpitala, gdzie nie stwierdzono żadnych złamań. - Jeszcze w niedzielę wyszedł ze szpitala, a w poniedziałek poleciał z Krakowa do Szwecji, gdzie jeszcze raz poddał się badaniom - powiedział na łamach Nowin24 Tomasz Welc, kierownik PGE Marmy Rzeszów.
- Joonas jest mocno poobijany, boli go lewa ręka, uskarżał się także na dolegliwości kręgosłupa. Czy wystartuje w niedzielnym meczu z Unią w Lesznie? Na razie nie wiemy - dodał na koniec Welc.
Gdyby Joonas Kylmaekorpi nie był w stanie wystartować w najbliższym meczu rzeszowian, być może włodarze klubu dadzą szansę do jazdy któremuś z dwójki Timo Lahti - Ricky Kling.