Pewnie zaproponowane w tytule rozwiązanie, sugerujące przyznanie dzikiej karty na Grand Prix w Toruniu Tomaszowi Jędrzejakowi - nowo kreowanemu indywidualnemu mistrzowi Polski - przez niektórych zostanie uznane za kontrowersyjny pomysł. Dlaczego jednak nie wprowadzić tego jako reguły? Skoro mogą to robić Brytyjczycy, to dlaczego nie Polacy? Przecież pamiętamy jeszcze jak rok temu wszyscy z oburzeniem patrzyli na jadącego z dziką kartą w Toruniu Darcy Warda.
Skoro Brytyjczycy stawiają także na wiekowego Scotta Nichollsa, który pewnie szczyt kariery ma już za sobą, a nie perspektywicznego młokosa, może również warto dać szansę doświadczonemu Tomaszowi Jędrzejakowi? Zarówno Nicholls jak i Jędrzejak w sportowej rywalizacji sięgnęli po tytuł mistrzowski w swoich krajach. Tyle tylko, że w Wielkiej Brytanii było to z góry ustalone, że "czempion" jedzie w Cardiff.
Tomasz Jędrzejak nigdy nie miał okazji startów w cyklu Grand Prix. W świetnym dla niego sezonie 2008 otarł się jednak o elitę. Był jednym z rezerwowych w sezonie 2009. Wówczas jednak "Ogór" nie imponował formą i może dobrze, że nie ścigał się w gronie najlepszych żużlowców świata. Na pewno jednak nowy mistrz Polski zasługuje na chociażby jedną szansę, by wystartować w turnieju Grand Prix. Pochodzący z Ostrowa żużlowiec już nieraz udowadniał, że chociażby w silnie obsadzonych turniejach towarzyskich potrafi się ścigać z tuzami światowego żużla jak równy z równym. Rywalizuje przecież z nimi także w Enea Ekstralidze. Wstydu Polsce w Grand Prix na MotoArenie z pewnością by nie przyniósł.
Zaraz pewnie odezwą się głosy, że dziką kartę lepiej spożytkuje któryś z żużlowców młodego pokolenia w Polsce. To do nich będzie należała przyszłość. Owszem, znakomici polscy juniorzy pewnie prędzej czy później wywalczą sobie miejsce w cyklu Grand Prix lub otrzymają stałe dzikie karty. "Ogór" na to nie będzie miał raczej szans. Jeśli znalazłby się w cyklu Grand Prix, to tylko przez długie i żmudne eliminacje. Dziką kartę na Grand Prix w Toruniu Jędrzejak może otrzymać w "prezencie" za zdobycie tytułu indywidualnego mistrza Polski. Byłoby to z pewnością piękne ukoronowanie historycznego bądź co bądź sezonu dla 33-letniego żużlowca.