Nadal chcę być mistrzem świata - rozmowa z Kennethem Bjerre

Kenneth Bjerre to czołowy duński żużlowiec. Przed sezonem 2012 stawiał on sobie bardzo wysokie cele, których nie uda mu się raczej zrealizować.

Michał Kowalski: Jechaliście do Bydgoszczy po zwycięstwo, wracacie z dwoma punktami. To was zadowala?

Kenneth Bjerre: Tak, myślę, że możemy być zadowoleni. Po sobotniej klęsce zdecydowanie się odbudowaliśmy. Potrzebowaliśmy takiego meczu, oby tak samo było też za tydzień. To było udane spotkanie dla obu zespołów. Wynik cały czas był na styku i mogło się to podobać kibicom. Ja uważam, że nie ma powodów do narzekań.

Byłeś jednym z liderów drużyny, zdobywając 9 punktów. Pod tym względem to także było dla ciebie udane spotkanie.

- Dokładnie, miałem nawet 9+2, czyli razem w sumie jedenaście. Cieszy mnie taki wynik. Szkoda tej taśmy w pierwszym biegu, bo dorobek mógł być bardziej pokaźny. Zauważmy, że na mój rezultat złożyły się tylko cztery biegi, także chyba nie było źle.

W dwa dni odjechaliście dwa ciężkie mecze. O tym sobotnim chcecie chyba jednak jak najszybciej zapomnieć?

- Już dawno o nim zapomnieliśmy! Nasze myśli były tylko przy spotkaniu z Polonią, które wyszło nam całkiem nieźle. Liczy się tylko przyszłość, nie żyjemy wydarzeniami, które już za nami. Teraz na przykład koncentrujemy się już na kolejnej niedzieli. Będzie ona dla nas bardzo ważna.

Podczas meczu w Gorzowie wielu zawodników narzekało na stan toru, twierdząc, że nie nadawał się on do jazdy? Ty też tak uważałeś?

- Dla mnie nie było źle. W żużlu jest tak, że czasem tor ci odpowiada, a innym razem kompletnie nie leży. Zależy od dnia po prostu. Ale tak jak powiedziałem, o tym już nie myślimy, bo nie ma sensu.

Chciałbym przejść teraz do twoich tegorocznych występów w Grand Prix. Mówiąc krótko - nie na to chyba liczyłeś?

- Każdy jadący w GP chce być mistrzem świata. Oczywiście ja dążę do tego samego. Mam jakiegoś pecha, niefarta, który towarzyszy mi nie tylko w GP, ale też w Polsce czy Szwecji. Jestem jednak w coraz lepszej formie i optymistycznie patrzę w przyszłość, sezon jeszcze się nie skończył. Może los w końcu się odwróci i jeszcze coś w tym roku zdziałam w cyklu.

Ostatnio mówiłeś, że masz w GP pewne problemy. Zabrzmiało to dość tajemniczo. O co dokładnie chodziło?

- Mam pewne kłopoty sprzętowe, trudno mi czasem spasować się z warunkami torowymi i po prostu tak wychodzi. Cały czas próbuję coś z tym zrobić i chcę poprawić swoje tegoroczne wyniki.

Przed sezonem odważnie deklarowałeś, że włączysz się do walki o tytuł. Może sam na siebie nałożyłeś niepotrzebną presję?

- Nie sądzę, by to presja powodowała u mnie takie wyniki. Ich powodem jest to, o czym powiedziałem wcześniej. Jeśli sobie z tym poradzę, powinna być znaczna poprawa.

Jeśli nie uda ci się znaleźć w czołowej ósemce, będziesz liczył na stałą dziką kartę od BSI?

- Cały czas walczę o zajęcie miejsca w ósemce. Chcę być mistrzem świata i tylko poprzez regularne starty w Grand Prix mogę to osiągnąć. Dopóki sezon trwa, dopóty będę walczył na całego!

Reprezentacja Danii wygrała tegoroczną edycję DPŚ. Nie żal ci trochę, że nie brałeś w tym udziału?

- Nie, bo miałem tydzień wolnego (śmiech). Także wyszło mi to na dobre i nie żałuję.

W składzie twojego narodowego zespołu było dwóch juniorów, którzy przez wielu ekspertów typowani są na świetnych zawodników już w najbliższym czasie. Podzielasz tę opinię?

- Czas pokaże, na pewno ich na to stać. Żużel jest jednak nieprzewidywalny i trudno mi powiedzieć, jak będzie chociażby w sezonie 2013.

Kenneth Bjerre walczy o pozostanie w cyklu Grand Prix
Kenneth Bjerre walczy o pozostanie w cyklu Grand Prix
Źródło artykułu: