Chris Holder: W Cardiff jeździ się "na łokcie"

Chris Holder w sobote weźmie udział w Grand Prix w Cardiff. Australijczyk triumfował już na tamtym torze w sezonie 2010.

Mateusz Kędzierski
Mateusz Kędzierski

Kangur przyznaje, że w obecnym sezonie dużo więcej czasu poświęca odpowiednim przygotowaniu swojego sprzętu. - W tym roku dużo bardziej skupiam się na Grand Prix niż w poprzednich latach. Każdy z zawodników, którzy startują w cyklu jeździ fantastycznie. Jednak to ten, który najszybciej znajdzie odpowiednie ustawienia w motocyklach, wygrywa rundę. To właśnie dlatego dużo więcej czasu poświęcam pracy w swoim boksie. Jak do tej pory wszystko układa się po mojej myśli. Jestem blisko czołowej trójki (Holder plasuje się obecnie na czwartym miejscu - dop. red.) i zrobię wszystko aby zakończyć tegoroczny sezon na podium - powiedział na łamach speedwaygp.com Chris Holder.

W sobotę uczestnikom cyklu Grand Prix przyjdzie rywalizować na krótkim, 278 metrowym torze w Cardiff. Na takich owalach zazwyczaj dobrze radzą sobie żużlowcy wyszkoleni technicznie. Wśród nich jest "Chrispy", który wygrał Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff w swoim debiutanckim sezonie w światowym czempionacie (2010). Przed rokiem żużlowiec Unibaksu uplasował się na trzecim stopniu podium. - Również w tym roku postaram się tam o dobry rezultat. Uważam jednak, że każdy z zawodników lubi startować na torze w Cardiff. Tamtejsza nawierzchnia spisuje się bardzo dobrze, zwłaszcza w ostatnich latach. Grand Prix Wielkiej Brytanii to znakomity turniej, który każdy chce wygrać. Jestem przekonany, że w sobotę wszyscy dadzą z siebie wszystko, ale wierzę, że ostatecznie to ja będę na samym czele - mówi.

- Nie jest to szeroki tor. Na pewno musisz na nim jechać z głową. Dodatkowo w Cardiff często jeździ się "na łokcie". Jest to krótki tor i cała stawka jedzie w bliskim kontakcie, więc musisz być przygotowany na ewentualne przepychanki. Powinno być dobrze - dodaje żużlowiec z Antypodów.

Chris Holder zdaje sobie sprawę jak ważne jest rozegranie na tym specyficznym owalu pierwszego łuku. Przed rokiem Australijczyk został bezpardonowo wypchany przez Nickiego Pedersena, w skutek czego wpadł na Emila Sajfutdinowa. - Pamiętny pierwszy wiraż - uśmiecha się Australijczyk. - To był finał i każdy chciał wygrać. Tam nie było kalkulowania. Oczywiście nie chodzi tutaj o powodowanie upadków innych zawodników, ale regulaminowe wywożenie jest jak najbardziej wskazane. O to w tym chodzi. Szkoda, że nie udało mi się wygrać przed rokiem po raz drugi, ale ostatecznie stanąłem na podium. W sobotę będę walczył o finał, a tam jak wiadomo wszystko może się wydarzyć - dodał na koniec sympatyczny żużlowiec.

Przed rokiem Grand Prix Cardiff zakończyło się triumfem Grega Hancocka. Poniżej prezentujemy zapis wideo z pierwszej odsłony finału Grand Prix Wielkiej Brytanii, w którym Chrisa Holdera wywiózł Nicki Pedersen.



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×